To już pewne. Portal TMZ potwierdził, że 12 czerwca w Atlantic City Lamar Odom i Aaron Carter zmierzą się w bokserskim pojedynku. To nie będzie długa walka. Starcie zakontraktowano tylko na trzy rundy. Zdaniem zagranicznych mediów - o trzy za dużo.
Nie brakuje opinii, że do tego pojedynku w ogóle nie powinno dojść. Sądząc po filmikach, jakie Odom i Carter publikują w sieci, może obawiać się o ich formę sportową w ringu. To może być widowisko słabej jakości. Na razie jednak promocja pojedynku trwa i z pewnością przyciągnie przed ekrany telewizji miliony fanów.
Lamar Odoa i Aaron Carter na brak fanów nie mogą narzekać. Pierwszy z wymienionych reprezentował barwy wielu klubów na parkietach koszykarskiej NBA. Grał dla Los Angeles Lakers, Miami Heat, Dallass Mavericks czy Los Angeles Clippers. Karierę w najlepszej lidze świata zakończył po sezonie 2012/2013. Obecnie ma 41 lat.
Z kolei Aaron Carter to amerykańska gwiazda muzyki pop. Już w wieku 9 lat nagrał swój pierwszy album studyjny. Ma 33 lata.
Odomę i Cartera łączą problemy z narkotykami. Były koszykarz NBA, jak informuje portal bloodyelbow.com, w 2015 roku walczył o życie z powodu przedawkowania. Był w śpiączce, miał ostrą niewydolność nerek, a do tego atak serca. Lekarze nie dawali mu większych szans na przeżycie. Wygrał jednak najważniejszą walkę w swoim życiu i wrócił do zdrowia.
Z kolei Carter miał problemy z prawem za posiadanie narkotyków. W 2017 roku trafił do więzienia za prowadzenie pojazdu pod wpływem niedozwolonych środków. Miał również kłopoty zdrowotne w związku z dużą utratą wagi.
Zagraniczne media obawiają się o zdrowie Cartera i Odoma podczas walki. "Istnieją lepsze i bezpieczniejsze sposoby na zarobienie pieniędzy niż ogłaszanie bokserskiej walki i narażanie się na silny cios w głowę" - czytamy na portalu bloodyelbow.com.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.