W ostatnich tygodniach w polskim sporcie znów mówi się głośno o potencjalnym pojedynku Artura Szpilki z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem. Obaj nie pałają do siebie sympatią i już kilka lat temu wydawało się, że zmierzą się ze sobą między linami.
Teraz, gdy Włodarczyk opuścił zakład karny, sprawa tego pojedynku dość mocno się skomplikowała. Wszystko dlatego, że "Diablo" chciałby walki w boksie, a Szpilka stawia na MMA, do którego niedawno się przeniósł.
Jak się ma jaja, jak się mówi, że sprawdzimy się w boksie, to sprawdźmy się w boksie. Zapraszam cię do boksu. Jeśli później będziesz miał ochotę, rewanż będziemy mogli zrobić w klatce. Jestem sportowcem z krwi i kości, a boks to moja rodzima dyscyplina - przyznał Włodarczyk w rozmowie z "Super Expressem".
Ta sama redakcja tym razem zapytała Szpilkę o pojedynek z "Diablo". Ten też nie owija w bawełnę.
Jak ja chciałem walczyć z Krzysiem Włodarczykiem, to już było ho ho ho temu. I cały czas to powtarzałem, jeszcze jak byłem w grupie (KnockOut Promotions - red.). Krzysiek się cały czas zasłaniał, że: "Artur, ja mam na razie mistrza Europy, ja chcę zdobyć mistrzostwo świata - zaczął Szpilka.
Zobacz również: Krzysztof Jackowski już wszystko wie. "Lewy" ma się czym martwić
Teraz niech się buja. Jeśli będzie chciał przyjść, to załatwimy to tak, jak na to przystało.. Mnie Krzysiek Włodarczyk nie jest potrzebny do niczego. Jeszcze raz powtarzam: to ja będę Krzyśkowi potrzebny za jakiś czas, choć może się okazać, że nie. Ale jak chce to załatwić, zapraszam do federacji KSW, ponieważ jeżeli ma być taka walka gdziekolwiek, to uważam, że w sportowej federacji, jaką jest KSW - dodał Szpilka.
Przypomnijmy, że zawodnik z Wieliczki ma już za sobą debiut w klatce. Na gali KSW pokonał przed czasem Siergieja Radczenko. Teraz przed nim walka w High League, gdzie zmierzy się z Denisem Załęckim (17 września).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.