W 2019 roku Sinisa Mihajlović ogłosił, że zmaga się z białaczką. Szkoleniowiec nie załamał się wówczas i bardzo szybko poddał się leczeniu. Przeszedł trzy chemioterapie, przeszedł operację przeszczepu szpiku kostnego i jego stan zdrowia znacznie się poprawił.
Po prawie trzech latach pojawiło się jednak ryzyko nawrotu choroby. O swoim stanie zdrowia Mihajlović poinformował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Muszę ponownie udać się do szpitala. Rozpocznę nową terapię, by zdusić chorobę w zarodku. Tym razem nie zrobię wślizgu na przeciwniku, jak ponad dwa lata temu. Chcę mieć go bardziej pod kontrolą i zrobić wszystko, by nie doszło do rozprzestrzenienia się u mnie choroby - podkreślił Mihajlović.
Czytaj także: ten skoczek rozbił bank. Inni mogą tylko pozazdrościć
Widać, że choroba jest odważna, skoro chce wrócić i zmierzyć się z taką osobą jak ja. Jeśli jedna terapia nie wystarczy, to poddam się kolejnym. Takie jest właśnie życie, pełne wzlotów i upadków. Są w nim także dziury, w które można wpaść. Ale najważniejsze, by znaleźć siłę, by się z nich podnieść - dodał szkoleniowiec klubu Bologna FC.
53-letni Mihajlović zapewnił, że myślami wciąż będzie ze swoim zespołem, który prowadzi od 2019 roku, z przerwą na pierwsze zmaganie się z chorobą. Trener poprosił też wszystkich kibiców o modlitwę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.