W rozmowie z gazetą Kato przyznał, że mimo kilku bardzo nieprzyjemnych i niebezpiecznych zdarzeń, samo doświadczenie biegu przywróciło w nim wiarę w ludzi. Wśród najmilszych zdarzeń wymienił spotkanie z 15-letnim chłopcem w Botswanie, który przez moment towarzyszył mu w biegu wzdłuż autostrady Kalahari.
Przyznał, że młody człowiek przypomniał mu czasy, kiedy sam był nastolatkiem.
Jak przyznał, innym wyruszającym momentem było spontaniczne przyłączenie się do biegu grupki kenijskich dzieci, które zmierzały do szkoły. "Chciały dalej biec ze mną" – wspomniał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas biegu 36-latek doświadczył też kilku dramatycznych przeżyć m.in. spędził trzy tygodnie w więzieniu w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, w Tanzanii zmagał się z ulewnymi deszczami i błotnistymi drogami.
Według jego relacji po dotarciu do Europy wielokrotnie doświadczał rasizmu.
Myślałem, aby porzucić bieg kiedy byłem w Chorwacji, gdyż czułem się jak nielegalny imigrant. Nie czułem się mile widziany ani nie czułem się częścią społeczeństwa. (…) Policja zatrzymywała mnie co najmniej cztery razy dziennie – powiedział Kato.
Pomnik "Długiego marszu ku wolności" w Kapsztadzie, który w symboliczny sposób przedstawia 350-letnią historię walki o wolność w RPA, to punkt, z którego Kato rozpoczął swój bieg 24 lipca 2023 r.
W niedzielę Ugandyjczyk ma dotrzeć do centrum Londynu, gdzie na Downing Street dołączą do niego setki biegaczy. Koniec trasy to dzielnica Hammersmith, w zachodnim Londynie, gdzie Kato mieszka na co dzień.