Szefowie telewizji olimpijskiej przeprosili za poważne niedopatrzenie, do jakiego doszło podczas eliminacji mężczyzn na dystansie 5000 metrów. Zawodnicy byli sfrustrowani, gdyż kamerzysta blokował tor w momencie, gdy kończyli swój ostatni okrążenie. Nieświadomy operator kamery wymusił na kilku biegaczach zmianę trajektorii, aby uniknąć kolizji.
Wśród nich był Norweg Jakob Ingebrigtsen, który mimo incydentu wygrał bieg eliminacyjny i zakwalifikował się do finału, rzucając przy tym groźne spojrzenie w stronę kamerzysty. Olympic Broadcasting Service (OBS), czyli usługa transmisji olimpijskich, wydała oficjalne przeprosiny.
OBS przeprasza World Athletics i Paris 2024 za incydent, do którego doszło... z operatorem kamery stojącym na torze i przeszkadzającym zawodnikom - podano w oświadczeniu. Zapewniono też, że zespół OBS będzie wykazywał się większą starannością oraz podejmie dodatkowe środki, aby uniknąć jakichkolwiek przeszkód w przyszłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwycięzca eliminacji Jakob Ingebrigtsen może mówić o podwójnym szczęściu w związku z zaistniałym incydentem. Jego kolizja z operatorem była blisko, ale mogła wywołać nie tylko utratę awansu do finałowej rywalizacji, a co za tym idzie, braku szansy na walkę o medal.
Norweg zawiódł po całości w biegu na 1500 m, w którym uchodził za faworyta do zwycięstwa. Choć na tym dystansie pięciokrotnie zdobywał już tytuł mistrza Europy (raz halowego) oraz wygrał w poprzednich igrzyskach olimpijskich, to teraz zajął czwarte miejsce.
Incydent z kamerzystą był jednym z elementów chaotycznych eliminacji na dystansie 5000 m mężczyzn. George Mills z Wielkiej Brytanii brał udział w spięciu po pierwszym biegu eliminacyjnym. Brytyjczyk skonfrontował się z francuskim biegaczem Hugo Hayem, po tym jak "podciął" mu nogę w trakcie biegu, co spowodowało spadek z ósmego na osiemnaste miejsce.
Mills, będący synem byłego obrońcy reprezentacji Anglii, Danny'ego Millsa, ostatecznie otrzymał promocję do finału. Po dochodzeniu działacze postanowili awansować do finału czterech zawodników, którzy upadli podczas eliminacji. Jak podało "The Sun", całe zajście i następstwa wywołały niemały ferment, ale zarówno organizatorzy, jak i zawodnicy skoncentrują się teraz na przygotowaniach do finałowego biegu na Stade de France w sobotni wieczór.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.