Ołeksandr Usyk po zwycięstwie z Tysonem Furym został niekwestionowanym królem wagi ciężkiej. W posiadaniu Ukraińca przez chwilę znalazły się bowiem pasy pięciu najważniejszych organizacji: WBA, WBC, WBO, IBO oraz IBF. Ten ostatni został mu jednak odebrany tuż po pojedynku, gdyż Usyk przez sobotnią walkę nie mógł przystąpić do obowiązkowej obrony tytułu mistrzowskiego z Filipem Hrgoviciem.
Sobotni hit dostarczył kibicom wielu emocji. Lepiej w pojedynek wszedł Fury, który w początkowych rundach próbował zdominować swojego rywala. Później jednak inicjatywę przejął Usyk, który konsekwentnie obijał rywala, a w dziewiątej rundzie był nawet bliski znokautowania Brytyjczyka. Ostatecznie to werdykt sędziowski zadecydował o wygranej Ukraińca.
W poniedziałek, a więc dwa dni po walce, Usyk po raz pierwszy zabrał głos na temat pojedynku w swoich mediach społecznościowych. Ukrainiec zamieścił krótkie nagranie, na którym m.in. pokazał rany bojowe. Widać było, że kilka mocnych ciosów Fury'ego doszło do celu, gdyż pod oczami mistrza znajdowały się spore siniaki, a na jego łuk brwiowy założono opatrunek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od walki minęło trochę czasu, moja twarz jest teraz trochę posiniaczona, ale dzięki Bogu mam zwycięstwo - mówił na początku nagrania, obracając twarz i prezentując tym samym widoczne na niej obrażenia.
W dalszej części swojej krótkiej wypowiedzi podziękował członkom sztabu i kibicom za wsparcie, oddał też honor ukraińskim żołnierzom walczącym z rosyjskimi najeźdzcami. Ukrainiec może już przygotowywać się do kolejnego starcia z Furym.
Członkowie obu sztabów oraz organizatorzy gali w Rijadzie potwierdzili bowiem, że zawodnicy w podpisanym przez siebie kontrakcie zobowiązali się do odbycia rewanżu. Do ich drugiego spotkania dojdzie prawdopodobnie 12 października w Arabii Saudyjskiej.