Od 5 lutego w sądzie w Barcelonie odbywa się proces Daniego Alvesa. Były piłkarz FC Barcelony od stycznia zeszłego roku przebywa w areszcie. Wszystko po tym, jak postawiono mu zarzut napaści seksualnej w jednym z nocnych klubów w Barcelonie.
W trakcie odsiadki Alves aż pięciokrotnie zmieniał zeznania. W pierwszym zeznaniu, które kilka źródeł opisuje jako chaotyczne, były piłkarz podał trzy różne wersje. Po pierwsze, że w ogóle nie znał ofiary.
Następnie, że ich drogi skrzyżowały się na chwilę w toalecie. I wreszcie, że to ona zaatakowała go, inicjując seks oralny w tej samej toalecie bez jego zgody. Grozi mu nawet dziewięć lat pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władze aresztu, w którym obecnie przebywa Dani Alves obawiają się, że były piłkarz FC Barcelony targnie się na swoje życie. Z tego względu zastosowano specjalne procedury.
O tym, że Alves może popełnić samobójstwo zeznał jeden ze współwięźniów. Z jego słów wynikają, że były piłkarz bardzo źle przeżywał pobyt w więzieniu.
Dlatego - jak informuje kataloński dziennik "Sport" - ośrodek penitencjarny podjął ekstremalne środki, by zapobiec ewentualnej tragedii. Sportowiec w wyniku procesu popadł w depresję.
"Z obawy, że się pokaleczy, spróbuje zrobić coś szalonego lub ze względu na podobne historie, aktywowaliśmy protokół awaryjny" - przekazały władze więzienia.
Środki zapobiegawcze polegają na udaremnieniu możliwych ataków na życie. Pracownicy aresztu mają za zadanie ocenić poziom ryzyka samobójstwa i wtedy podejmują środki bezpieczeństwa. Są to stały nadzór lub kontrola zasięgu niebezpiecznych obiektów. Oferowane są także programy wsparcia, jak terapia indywidualna czy grupy pomocy.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.