Od czwartku do niedzieli w Planicy odbywał się będzie finałowy weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. Mężczyźni już tradycyjnie zakończą sezon lotami narciarskimi na jednej z największych skoczni na świecie. Panie w Planicy kończyć będą cykl po raz pierwszy, choć one przystąpią do walki na znacznie mniejszym obiekcie (o rozmiarze 102 metrów).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Norweskie zawodniczki otwarcie wyraziły niezadowolenie z tej decyzji. W Planicy nie wystartują tym samym Silje Opseth, rekordzistka świata w długości lotu, oraz Eirin Maria Kvandal, tegoroczna zwyciężczyni cyklu Raw Air.
Jesteśmy deptane w błoto, nas zupełnie nie doceniają. Chłopcy mogą iść na mamucią skocznię i cieszyć się najlepszą rzeczą na świecie, podczas gdy skoczkinie będą rywalizować na mniejszej skoczni. Jestem naprawdę rozczarowana - powiedziała Opseth w rozmowie z delo.si.
Dyskusja na temat dopuszczenia kobiet do startów na mamucich skoczniach trwa już od długiego czasu. Ostatnio, w Vikersund, czołowe zawodniczki świata miały okazję rywalizować na obiekcie tego typu po raz pierwszy w historii. Nie zabrakło emocji i kilku fantastycznych lotów. Opseth ustanowiła rekord w długości skoku (230,5 metra), choć w serii próbnej lądowała jeszcze dalej (236,5 metra z upadkiem).
Zarówno wśród pań, jak i wśród panów kwestia Kryształowej Kuli jest już rozstrzygnięta. W Planicy, przed własnymi kibicami, odbierze ją Słowenka - Nika Prevc. Wśród mężczyzn równych sobie na przestrzeni całego sezonu nie miał Stefan Kraft.
Czytaj także: Ewa Brodnicka prowokuje w sieci. Fani są zachwyceni
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.