Anna Lewandowska w swoich mediach społecznościowach promuje aktywność fizyczną, próbując sił w różnych sportach. Nie ulega jednak wątpliwości, że wśród swoich zainteresowań szczególną uwagę poświęca bachacie. Jest to latynoamerykański taniec wywodzący się z Dominikany, który charakteryzuje się ruchami całego ciała i wyjątkową bliskością partnerów.
Lewandowska często zamieszcza na Instagramie nagrania prezentujące jej treningi z hiszpańskimi instruktorami bachaty. Od jakiegoś czasu filmiki te wywołują poruszenie wśród internautów. W mediach społecznościowych 35-latki pojawiają się głosy wskazujące, że popularna trenerka fitness nie powinna publikować tego typu materiałów ze względu na swojego męża Roberta.
Z tego typu opiniami postanowił skonfrontować się Mateusz Borek. Popularny komentator na antenie Kanału Sportowego wyraził pewność, że Robert Lewandowski, wbrew powszechnie panującej wśród niektórych internautów opinii, nie przejmuje się pasją swojej żony, a co więcej zna jej partnerów tanecznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert, na tyle, ile go znam, jest mężczyzną silnym, odpornym, spełnionym i pewnym siebie. Gdyby dzisiaj Lewandowski miał się przejmować, że jego żona wrzuci kilka zdjęć czy wideo, że sobie tańczy bachatę albo jest na obozie... przecież Robert zna tego chłopaka, jednego czy drugiego, no bo przecież bywa u nich w domu. Robert ich spotyka, czasami też wpada do ich sali - mówił Borek.
Dziennikarz jednoznacznie ocenił również, że cała sprawa jest nadmiernie rozdmuchana przez niektórych przedstawicieli opinii publicznej. Jego zdaniem w tanecznych treningach Lewandowskiej nie ma niczego złego.
Nie wariujmy, to jest chory świat . Za chwilę Robert Lewandowski nie będzie mógł mieć żadnej koleżanki, a Anna Lewandowska żadnego kolegi - podsumował.
Piłkarz FC Barcelony również wypowiedział się już publicznie na temat pasji swojej żony. W rozmowie z kanałem Foot Truck zaznaczył, że nie jest zazdrosny o tanecznych partnerów Anny i w pelni wspiera ją w treningach.
Jak ktoś pierwszy raz zobaczy (bachatę - przyp. red), to tak, może być zazdrosny. Ale ja byłem w tym od początku i zrozumiałem, o co w tym chodzi i to jest coś innego. Ja też sam tańczyłem z innymi i osobami - tłumaczyl.
Czytaj też: Opowiedział o trudach ojcostwa. "Zlasowany mózg"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.