Nick Kyrgios zajmuje 40. miejsce w światowym rankingu. W trakcie swojej kariery wygrał sześć turniejów. W Wielkim Szlemie najdalej dotarł do ćwierćfinału - w Australian Open (2015) i Wimbledonie (2014).
Znany jest ze swoich kontrowersyjnych zachowań. Regularnie wdaje się w dyskusje z kibicami czy łamie rakiety.
Czytaj także: Ogromna przemiana Artura Szpilki. "Żarłem jak świnia"
Podczas meczu I rundy Wimbledonu znów dała o sobie znać jego natura. Australijczyk wybił piłkę poza kort, pokłócił się z sędzią liniową i nakrzyczał na fanów.
Nic nie powiedziałem w kierunku kibiców, dopóki oni nie zaczęli - tłumaczył.
Powiedziałem, że większość sędziów jest starszych i po prostu uważam, że to nie jest idealne, gdy grasz w grę o tak małym marginesie błędu. Młodsi ludzie mają lepszy wzrok. Uważacie, że to właściwe? Gdy grasz w sporcie za setki tysięcy dolarów, nie uważasz, że powinniśmy mieć w nim ludzi, którzy są naprawdę gotowi? - pytał dziennikarzy.
Pomijając tamte wydarzenia, Australijczyk stoczył emocjonujący pojedynek z Paulem Jubbem. Całe spotkanie trwało ponad trzy godziny i zakończyło się wygraną Kyrgiosa dopiero po pięciu setach.
Czytaj także: Jak wygonić Rafaela Nadala z kortu? Potrzeba fortelu
Nick Kyrgios znów zaskoczył
Po zakończeniu spotkania Kyrgios wprawił w osłupienie zgromadzonych na konferencji prasowej dziennikarzy. Przyniósł bowiem ze sobą pudełko z sushi.
Podczas gdy odpowiadał na pytania, robił przerwy, aby zjeść. Nie wszystkim się to spodobało. Pojawiły się komentarze, że 27-latek okazał brak szacunku. Jednocześnie wielu obserwatorów tenisa zdążyło się przyzwyczaić do nietypowych zachowań w wykonaniu Nicka Kyrgiosa.