Starcie Hiszpanii z Chorwacją zaczęło się bardzo dobrze dla tych drugich. Wszystko za sprawą nieprawdopodobnego wręcz błędu hiszpańskiego bramkarza, który dał prowadzenie Chorwatom.
Zobacz także: Lukaku zastąpi Ronaldo?
Hiszpanie jednak błędem Unaia Simona byli wyraźnie podrażnieni. Jeszcze w pierwszej połowie wyrównali stan rywalizacji na 1:1. Natomiast w drugiej połowie przeważali, co udokumentowali kolejnymi trafieniami - w 57. minucie oraz 77. minucie.
Już wydawało się, że prowadzenie Hiszpanów 3:1 oznacza, że ci gładko awansują do ćwierćfinału Euro 2020. Nic bardziej mylnego. Sprawę swoje ręce wzięli rezerwowi Mislav Orsic i Mario Pasalic. Najpierw pierwszy z nich w 85. minucie strzelił bramkę na 3:2 i dał szansę Chorwatom.
Zobacz także: Szpakowski pod ostrzałem
Natomiast akcja z 2 minuty doliczonego czasu gry wpisze się do historii mistrzostw Europy. Mislav Orsic dośrodkowywał z lewego skrzydła, a w polu karnym idealnie odnalazł się Mario Pasalic, który pewnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. To trzeba zobaczyć.
Dzięki temu trafieniu Chorwacja doprowadziła do dogrywki. Jednakże na niewiele się to zdaje, bowiem po trafieniu Alvaro Moraty w 100. minucie i Mikela Oyarzabala w 103. minucie Hiszpania prowadzi 5:3 i ciągle jest bliżej ćwierćfinału Euro 2020.
Zobacz także: Ogromne szczęście Włochów
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.