Ewa Brodnicka postanowiła więc przenieść się do MMA i przyjęła ofertę organizacji High League. Już 28 sierpnia będzie się bić z internetową celebrytką "Lil Masti". "Kleo" czeka niełatwe zadanie, bo Aniela Bogusz do tej pory wygrała wszystkie swoje freak fightowe pojedynki.
Brodnicka nie ukrywa, że tego typu walki gwarantują pokaźny zastrzyk gotówki.
W USA płacili mi w dolarach, zdecydowanie lepiej. Ale w Polsce istnieje olbrzymia przepaść, jeśli chodzi o wynagrodzenie sportowców za walki i wynagrodzenie występujących we freak fightach - tłumaczy w "Super Expressie".
Czytaj także: Co na to Ronaldo?! Jego partnerka pozuje nago na jachcie
Mocno prowokuje rywalkę
Brodnicka to kolejna osoba ze świata boksu, która zdecydowała się wejść w świat freak fightów w MMA. I trzeba powiedzieć, że "Kleo" świetnie czuje się w nowych realiach. Jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, na konferencjach prasowych nie boi się odważnych tez. Robi to, co kibice kochają najbardziej, czyli zaczepia i prowokuje. Dużo się o niej mówi.
Przed sobotnim starciem Brodnicka zaproponowała rywalce nietypowy zakład, odnosząc się do jej aktywności w sieci w przeszłości. Chodzi o... wypicie moczu po walce.
Lil mówiła poprzedniej konferencji, że moje zaczepki były na takim niskim poziomie, że się tego nie spodziewała. Ale czego ty ode mnie oczekujesz, jakich zaczepek w stosunku do dziewczyny, która piła swoje "siki" na kanale na youtube? Możemy zrobić taki zakład. Ja jestem pewna wygranej, ty jesteś pewna wygranej, więc zróbmy tak: ta, która przegra wypije "siki" zwyciężczyni. Przecież lubisz to robić, już to robiłaś! Piłaś! - powiedziała Brodnicka na konferencji prasowej, którą cytuje serwis "mma.pl".
Lil Masti zaproponowany przez Brodnickę zakład nazwała prymitywnym poziomem..
Czytaj także: Fame MMA pobiło rekord. Ujawniono, ile sprzedano PPV