Starcie Nate'a Robinsona z Jakem Paulem miało rozgrzać kibiców przed pojedynkiem Mike'a Tysona z Royem Jonesem Jr. Tak też się stało. Chociaż uważano to za typowy freak fight amatorów, to w rzeczywistości amatorem można było nazwać tylko byłą gwiazdę NBA. Dla znanego youtubera było to już drugie zawodowe starcie i drugie zakończone efektownym nokautem. Natomiast jeszcze wcześniej mierzył się on w amatorskich starciach.
Zobacz także: Niecodzienna sytuacja na boisku piłkarskim
Natomiast dla koszykarza słynącego z efektownym wsadów (zwyciężał ten konkurs podczas ALL-STARS NBA Weekend) przejście do sportów walki miało być szansą na wyjście z depresji. Zmiana dyscypliny sportu miała zdeterminować zmianę nastawienia do życia. O ile same przygotowanie spełniły oczekiwania, to już jego postawa na ringu pokazała, że dla życia i zdrowia Nate'a Robinsona będzie lepiej, jeżeli ten zostanie na koszykarskich parkietach.
Zobacz także: Nietypowa rola Lewandowskiego
Był zawodnik NBA został zdominowany już od samego początku walki. Jeszcze w pierwszej rundzie dwukrotnie leżał na macie. Natomiast w drugiej rundzie przed samym nokautem zaliczył kolejny nokdaun. Aż ostatecznie za czwartym razem Jake Paul skutecznie, i niezwykle efektownie, położył swojego rywala.
Zobacz także: To spotkanie przyniosło szczęście polskim skoczkom
Jake Paul, podobnie jak jego brat - Logan Paul - znani są z twórczości internetowej. Jednakże od kilku lat bardzo mocno angażują się w sporty walki. Wychodzi im to nadzwyczaj dobrze. W związku z tym najprawdopodobniej jeden z nich w następnym starciu zmierzy się legendą boksu. Z samym Floydem Mayweatherem Jr.