Klub Hamrun Spartans przestaje być anonimowy dla kibiców poza Maltą. Jeszcze kilka tygodni temu wydawał się być tylko ciekawostką, ale wynikami zaczął budzić respekt. W tym sezonie zdążył wygrać dwumecze z ormiańskim Alaszkertem Erywan, bośniackim Velezem Mostar i bułgarskim Lewskim Sofia. Wejście do grupy Ligi Konferencji Europy będzie trudne - piłkarze z Malty muszą sprawić jeszcze jedną sensację i wyeliminować serbskiego Partizana Belgrad.
O poprzednim dwumeczu Spartans było głośno, ponieważ rozprawili się z bardziej doświadczonym w pucharach Lewskim Sofia. Co prawda przegrali u siebie, ale w Bułgarii zwyciężyli 2:1 i rozstrzygnęli rywalizację w konkursie rzutów karnych. Taki finał był jednym z największych zaskoczeń poprzedniego tygodnia w europejskich pucharach.
Lewski nie chce jak najszybciej wyciszyć sprawy i zamieść kompromitacji "pod dywan". Bułgarzy domagają się powtórzenia rewanżu i wysłali w tej sprawie pismo do UEFA. Szanse na pozytywne rozpatrzenie protestu można ocenić podobnie jak szanse reprezentacji Polski na powtórzenie rzutu karnego Jakuba Błaszczykowskiego w ćwierćfinale Euro 2016.
O co poszło?
Bułgarski klub ma swoje racje. W meczu doszło do złamania przepisów piłkarskich i błędu sędziego. Hamrun Spartans strzelili gola na 2:1 krótko po wyrównaniu, a przy wznowieniu jeden z nich za wcześnie wszedł na połowę przeciwnika. Sytuacja w filmie od 5:19:
Klub złożył protest do UEFA i prosi o powtórkę meczu z Hamrun Spartans. Przedstawiliśmy dowody na rażące naruszenie regulaminu przez sędziego głównego i jego asystentów, co wpłynęło na wynik meczu. Sprawa powinna zostać pilnie zbadana przez odpowiednią komisję - informuje Lewski w komunikacie.
Drużyna z Sofii będzie musiała poczekać minimum rok na możliwość zmazania plamy po porażce z zespołem z Malty. Odpadnięcie z europejskich pucharów wiąże się jednak nie tylko ze stratami wizerunkowymi, ale również finansowymi. W tym kontekście błąd sędziego jest podwójnie bolesny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.