Reprezentacja Polski skompromitowała się w ostatnim meczu i poniosła porażkę 2:3 z Mołdawią. Coraz więcej wiadomo o podróży kadry do Kiszyniowa, a jako pierwszy ten temat poruszył dziennikarz Wirtualnej Polski. Szymon Jadczak ujawnił, że członkiem oficjalnej delegacji, która podróżowała wyczarterowanym samolotem, był skazany za korupcję Mirosław Stasiak.
Coraz to nowe informacje o kulisach podróży reprezentacji Polski skłoniły byłego kadrowicza Wojciecha Kowalczyka do przypomnienia lat 90. "Kowal" wypowiedział się dosadnie w "Kanale Sportowym".
Też nie znałem tych wszyskich brzuchatych gości z butelkami i salcesonem na pokładzie samolotu. Oni zawsze byli przygotowani. Jeszcze nie zdążył się samolot rozpędzić na Okęciu, a oni już mieli trzy w sobie... butelki. Ale to były czasy komuny i człowiek latał jednym samolotem ze wszystkimi zwierzętami - powiedział Wojciech Kowalczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byłemu reprezentantowi Polski nie podoba się atmosfera panująca wokół kadry. Drużyna nie pokazała za wiele ciekawego futbolu w mistrzostwach świata 2022, a już po zmianie selekcjonera z Czesława Michniewicza na Fernando Santosa ma problem z wywalczeniem awansu do Euro 2024.
PR PZPN-u, zamiast poprawić nastroje po występach piłkarzy w Mołdawii, to jeszcze dokłada. Afera za aferą... To są sprawy kompromitujące - uważa "Kowal".
Kryzys wizerunkowy Polskiego Związku Piłki Nożnej rozpoczął się aferą premiową. Piłkarze kłócili się o pieniądze, które mieli obiecane przez Mateusza Morawieckiego za wyjście z grupy mundialu. Następne miesiące nie przyniosły uzdrowienia atmosfery, a afera za aferą tylko pogarsza klimat wokół polskiej piłki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.