Środa była przełomowym dnie dla funkcjonowania mediów publicznych. Tego dnia minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał ze stanowisk prezesów TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, a w ich miejsce powołał nowe rady nadzorcze.
Wprowadzenie nowych porządków w mediach publicznych nie obyło się bez sporego zamieszania. Około godziny 11:00 TVP Info zaprzestało emisji programu, a strona internetowa stacji została przekierowana na główną stronę tvp.pl. Niedługo później, nastąpiło również przerwanie nadawania w innych kanałach TVP.
Środowe wydarzenia odbiły się ogromnych echem i były szeroko komentowane przez przedstawicieli opinii publicznej. Swoją opinię za pośrednictwem mediów społecznościowych wyraziła też Marianna Schreiber. Celebrytka i żona posła PiS Łukasza Schreibera w ostatnim czasie polaryzuje internet, a już 29 grudnia zawalczy na gali Clout MMA 3 z Moniką Laskowską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W swoim wpisie zamieszczonym w serwisie X Schreiber uznała za naturalne to, że nowa władza próbuje przejąć kontrolę nad mediami publicznymi. Celebrytka skrytykowała jednak sposób, w jakim wprowadzane są zmiany, uznając je za element gry politycznej, na której niczego nie zyskują przeciętni obywatele.
Byłam krytyczna wobec TVP, czemu wielokrotnie dałam wyraz. Co więcej, dla mnie naturalną rzeczą jest to, że partia rządząca chce mieć wpływ na media publiczne - tak było, za PiS, tak było za PO, oraz wcześniej za SLD. Ale!! to co dzieje się w ostatnich godzinach jest po prostu bardzo złe!. Platforma zapowiadała nową jakość w polityce, zamiast tego mamy nikomu niepotrzebne przepychanki o wpływy i stołki. A tracą jak zwykle w tego rodzaju sytuacjach - zwykli ludzie coraz bardziej podzieleni ze względu na politykę, oraz prestiż i wizerunek Polski za granicą. - oceniła
Schreiber jest zdania, że obecny system funkcjonowania mediów publicznych w Polsce i ich zależność od sprawującego władze obozu politycznego wykluczają możliwość prowadzenia swobodnych debat publicznych. Żona posła PiS jednoznacznie oceniła też, że środowe wydarzenia zapiszą się na czarnych kartach historii Polski.
Wiem, że to nierealne, ale szkoda, że nie potrafią wypracować kompromisu, który z jednej strony zabezpieczałby kontrolę nad mediami publicznymi przez rząd, a z drugiej zapewniałby tak ważny dla budowy społeczeństwa obywatelskiego pluralizm i możliwość swobodnej debaty. Wiem, że z wielu przyczyn ograniczyłam swoją aktywność w komentowaniu wydarzeń ze świata polityki, ale uważam, że sposób w jakim to wszystko się odbywa, jest komiczny, tragiczny, a 20 grudzień 2023 zapisze się negatywnie w historii Polski. - zakończyła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.