Karen Carney uczestniczyła w dyskusji w Sky Sports. Angielka jest przekonana, że dobrym pomysłem jest doinwestowanie kobiecej piłki nożnej w klubach, kosztem zespołów męskich. Karen Carney zaproponowała dzielenie po 50 procent pieniędzy z umów sponsorskich między drużyny kobiece i męskie.
To jest moja osobista opinia, ale duże marki mogłyby zyskać, gdyby w rozmowach z klubami zaznaczyły, że dają 50 procent pieniędzy dla mężczyzn i 50 procent pieniędzy dla kobiet. Dzięki temu firma dotrze do większej grupy odbiorców. Marki nie myślą nad takim zabezpieczeniem w umowie, kiedy decydują się na sponsorowanie klubu - mówiła Karen Carney.
Reprezentacja Anglii zajęła drugie miejsce w mistrzostwach świata. Dopiero w finale została pokonana przez Hiszpanię. Drużyna narodowa cieszyła się w czasie turnieju dużym zainteresowaniem w ojczyźnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drużyna rozbudziła apetyt i to wszystko idzie w dobrym kierunku. Wciąż jednak piłka nożna kobiet w Anglii nadaje się do cyklu "Instagram kontra rzeczywistość". Musimy naprawić tę rzeczywistość, żeby sport naprawdę rozwijał się, ponieważ obecnie jest zbudowany na piasku - mówiła dziennikarka.
Potrzeba bardziej solidnych fundamentów, także finansowych. Na razie dobrze rozwija się wyłącznie reprezentacja Anglii. Reszta potrzebuje znacznej pomocy, żeby osiągnąć ten poziom - dodała Karen Carney.
Ruchy postulujące zrównanie płac w sporcie kobiecym i męskim stopniowo przebijają się ze swoimi postulatami. Takie same nagrody finansowe dla obu płci czekały niedawno w wielkoszlemowym Wimbledonie czy w siatkarskiej Lidze Narodów. W piłce nożnej dysproporcji nie brakuje, choć kobieca odmiana jest sportem rozwijającym się i zdobywającym popularność.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.