To już tradycja, że siatkarki plażowe grają w meczach w skąpych strojach na wszystkich turniejach, z mistrzostwami świata i igrzyskami olimpijskimi na czele. Organizatorzy marcowego turnieju w Katarze chcieli jednak wyłamać się od tej reguły.
Katarczycy zapowiedzieli, że zabronią siatkarkom grania w bikini. Na protesty ze strony zawodniczek nie trzeba było długo czekać. Wiele sportsmenek zagroził nawet bojkotem prestiżowych zawodów, zaliczanych do kalendarza FIVB (Międzynarodowej Federacji Siatkarskiej).
Jedziemy tam po to, aby wykonać swoją pracę. Tymczasem organizatorzy chcą nam zabronić używania stroi roboczych. To naprawdę jedyny kraj na świecie, w którym rząd mówi nam, jak mamy wykonywać swoją pracę. Nie możemy się na to zgodzić. W związku z tym czy w ogóle konieczne rozgrywanie jest w Katarze tego turnieju? - mówiły Karla Borger i Julia Sude, niemieckie gwiazdy siatkówki plażowej, cytowane przez portal rt.com.
Protesty szybko przyniosły skutek. Przedstawiciele FIVB zaczęli negocjować z organizatorami zawodów w Katarze zmianę decyzji. Mediacje udały się. Katar ugiął się i podczas marcowego turnieju (8-14.03) siatkarki będą mogły wystąpić w tradycyjnych strojach w bikini.
"Jeśli zawodniczki będą chciały grać w tradycyjnych strojach, to mogą to zrobić" - poinformowała Międzynarodowa Federacja Siatkarska w specjalnym oświadczeniu.