W poniedziałek rozpoczęła się tegoroczna edycja Wimbledonu, jednego z czterech wielkoszlemowych turniejów w tym sezonie, na który z wielką uwagą spoglądają polscy kibice. Wszystko za sprawą Huberta Hurkacza oraz Igi Świątek, który przed rozpoczęciem rywalizacji w Londynie zaostrzyli apetyty do granic możliwości.
Z tej dwójki Hubert Hurkacz szybko sprawił jednak niemiłą niespodziankę. Reprezentant Polski, który kilka dni przed zmaganiami na Wimbledonie w wielkim stylu wygrał turniej na trawie w niemieckim Halle, odpadł z singla w Londynie już w 1. rundzie. Lepszym od wrocławianina okazał się nierozstawiony Hiszpan Davidovich Fokina, który wygrał 3:2.
Lepiej na kortach trawiastych Wimbledonu spisuje się na razie Iga Świątek, która nie miała większych problemów na inaugurację turnieju i pewnie awansowała do 2. rundy. Swój mecz o 1/16 finału Wimbledonu liderka światowego rankingu zagra w czwartek.
W tej rundzie turnieju jest już natomiast amerykański tenisista Taylor Fritz, który w meczu 2. rundy popisał się niesamowitym zagraniem w tie-breaku drugiego seta. Nagranie z całej akcji lotem błyskawicy roznosi się po sieci i mówi już o nim cały świat. O co zatem chodzi?
Czytaj także: "Don Kasjo" prowokuje Szpilkę. Wymowna odpowiedź!
Przy stanie 6:3 w tie-breaku drugiego seta dla Fritza, Amerykanin i jego rywal Alastair Gray popisali się bardzo zaciętą wymianą. Po jednym z uderzeń Szkot ruszył do siatki i wydawało się, że zagrał na tyle dokładnie tuż za siatkę, że zdobędzie punkt i pozostanie w tym secie. Nic z tego.
Fritz tylko w sobie znany sposób odbił piłkę i umieścił ją w korcie rywala. Tym samym wygrał punkt, wygrał tie-breaka i objął prowadzenie w meczu 2:0 (ostatecznie triumfował 3:0). Szkot po swoim odbiciu odwrócił się, zacisnął pięść i był pewny, że pozostał w tie-breaku. Na jego twarzy pojawiło się jednak wielkie zdziwienie, gdy okazało się, że to jednak Fritz zdobył punkt. Zobaczcie:
Czytaj także: Duże zmiany w klubie Polaka. Gortat tak je ocenił