Gianluigi Buffon staje się sportowym fenomenem. W przeszłości był jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, a w wieku 44 lat występuje w drugoligowej Parmie. Jak zapewnia, wciąż dostaje propozycje dołączenia do zespołów grających w elicie. Na festiwalu sportu, organizowanym przez dziennik "La Gazzetta dello Sport, Buffon rozmawiał między innymi o swojej długowieczności.
Jestem w swoim złotym wieku i mogę robić wszystko. Jeżeli przestanę grać, także będę szczęśliwy, ale mogę kontynuować życie piłkarza tak długo jak chcę. Zawłaszczyłem sobie tę wolność - opowiada Gianluigi Buffon.
Ciągle dobrze się bawię. Nie mam już ambicji, że muszę cały czas zwyciężać. Jestem szczęśliwy, widząc kibica, który chce mnie oglądać w bramce. Nie wygrałem Ligi Mistrzów, ale nie obchodzi mnie to. Walczyłem i to jest najważniejsze. Doceniają to fani i moim towarzysze z szatni. Wiem, ile jestem warty - dodaje były reprezentant Włoch.
Niespodziewana scena
Nagle Gianluigi Buffon postanowił w oryginalny sposób zademonstrować, że zawsze trzeba być przygotowanym na niespodzianki. Włoch rzucił się na scenie tak, jakby wykonywał interwencję na boisku.
Miny prowadzących wyrażały duże zdziwienie. Zapewne podobnie wyglądała publiczność. - Myślałem, że zobaczyłem piłkę - powiedział Gianluigi Buffon, żeby rozładować napięcie, które sam stworzył swoim nurkowaniem.
Gianluigi Buffon nadal zbywa żartami rozmowy o dniu zakończenia kariery, ale niedawne pożegnanie z utytułowanym tenisistą Rogerem Federerem skłoniło go do pewnych przemyśleń.
Roger to taka ikona sportu, że na chwilę przerwał nasze życia, kiedy powiedział sobie "dość". Niektórym ludziom powinno się dać eliksir życia, ponieważ ich zakończenie kariery jest zbyt dużym ciosem - mówi Buffon.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.