To był jeden z najgłośniejszych transferów ostatniego lata. Po ośmiu sezonach spędzonych w Monachium, Robert Lewandowski zdecydował się na zmianę barw klubowych. Po trwającej kilka tygodni sadze udało się dopiąć szczegóły jego transferu do FC Barcelony.
W debiucie ligowym nie udało mu się strzelić bramki. Katalończycy zaledwie bezbramkowo zremisowali z Rayo Vallecano. Osiem dni później w wyjazdowym starciu z Realem Sociedad Lewandowski rozwinął już skrzydła. Zdobył dwa gole, a podopieczni Xaviego wygrali 4:1.
"Lewy" regularnie notuje występy na najwyższym poziomie. Świetnie spisał się w czwartek, gdy jego drużyna podejmowała Villarreal CF. Dodajmy, że "Żółta Łódź Podwodna" to tegoroczny rywal Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy.
Do swojego dorobku dopisał dwie kolejne bramki. Łącznie na koncie ma ich już 11 i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji strzelców. Na drugim miejscu ex aequo znajdują się Borja Iglesias (Real Betis) i Joselu (Espanyol Barcelona) - obaj zdobyli po siedem goli.
Czytaj także: Niewiarygodna scena. Bramkarz zbojkotował rzut karny
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym samym Lewandowski znalazł się wśród legend Barcelony. Niewielu zawodnikom w historii klubu udało się zdobyć przynajmniej dziesięć goli w pierwszych dziesięciu meczach.
Czytaj także: Awansowali na mundial. "Nagle przyjechała policja"
Jedenastoma trafieniami po 10. kolejce La Liga mógł pochwalić się w 1974 roku Johan Cruijff. Po 12 goli strzelili natomiast Brazylijczycy - Romario (1993) oraz Ronaldo (1996). Okazję do poprawienia swojego dorobku "Lewy" będzie miał już w niedzielę, 23 października o godz. 21:00. FC Barcelona zagra wtedy z Athletikiem Bilbao.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.