Według pierwotnych planów federacji Clout MMA środowy program "Roast" miał być podzielony na dwa panele. W pierwszym spotkać miały się Lexy Chaplin i Marta Linkiewicz, a w drugim Marianna Schreiber i Małgorzata "Magical" Zwierzyńska. Założenie to zburzyła jednak żona posła PiS, która w trakcie pierwszego panelu telefonicznie skonfrontowała się z Chaplin, a potem pojawiła się w studiu, kontynuując rozmowę na żywo.
Niedługo później w studiu usiadła też jej rywalka, a granica między poszczególnymi częściami programu ostatecznie się zatarła. W pewnym momencie do studia zadzwonił nieoczekiwany gość - popularny w internecie Zbigniew Stonoga.
Stonoga swoje pytania kierował głównie do Schreiber. Co ciekawe, przez cały czas podkreślał swoją sympatię do żony posła PiS. Kilkukrotnie mówił do niej per "Maleńka". Rozmowa między tą dwójką dotyczyła głównie kwestii finansowych. Stonoga nawiązał do głośnego wpisu Schreiber, która deklarowała, że za walkę zarobi milion złotych. "Czy uniesiesz ciężar sześciocyfrowej wygranej" - zapytał (Stonodze prawdopodobnie chodziło o wspomniany milion.)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak, to był żart, przecież ja tu nie dostaję sześciocyfrowej wygranej. Tak mnie nisko cenią, że ledwo mi na chleb starcza - odpowiedziała żartobliwie.
Stonoga postanowił też poruszyć ze Schreiber o jej motywację do walki. Popularny w internecie działacz zapytał o to, w ilu procentach jej udział w Clout MMA wynika z "parcia na szkło", a w ilu z pobudek finansowych.
60/40. Po co mi udawać, że jestem filantropem. Nie przebywam przecież z osobami, które mnie obrażają za darmo. (...) Mi płacą dobrze, jak na moje umiejętności marketingowo-sportowe, nie narzekam. Gdybym narzekała, nie byłoby mnie tu. Na pewno daje mi to dużo niezależności i radości - oceniła.