Przez długi czas Michał "Boxdel" Baron i Kasjusz Życiński byli przyjaciółmi. Jednak po tym jak "Don Kasjo" opuścił Fame MMA oraz rozpoczął współpracę z Prime Show MMA to atmosfera pomiędzy nimi wyraźnie zgęstniała.
Połączone siły Fame MMA i Prime Show MMA
Wydawało się, że w minionym tygodniu konflikt "Boxdela" z "Don Kasjo" nieco ucichł. Wszystko za sprawą wschodzącej gwiazdy freak fightów - Michała "Bagiety" Gorzelanczyka. Nowy zawodnik Prime Show MMA z miejsca stał się ulubieńcem internautów i włodarz Fame MMA - Michał Baron - wprost mówi, że żałuje niezatrudnienia tego zawodnika.
Zobacz także: Bójka na konferencji przed Fame MMA 15
Chciał mu się za to zrewanżować podczas youtube'owego formatu "Aferki". Podczas programu, w którym był przeprowadzany wywiad z "Bagietą" postanowiono, że wszystkie przychody z donejtów zostaną przeznaczone na gościa. Zwłaszcza, że opowiedział dramatyczną historię o swoim zadłużeniu
Fani freak fightów od razu hojnie obdzielali Gorzelanczyka kolejnymi wpłatami. Jednak prawdziwe show zrobili Baron i Życiński. Włodarze dwóch federacji freak fightowych zaczęli rywalizować o to, kto więcej wpłaci na rzecz "Bagiety" (więcej TUTAJ).
"Don Kasjo" oszukał własnego zawodnika?
Ostatecznie okazuje się, że po tej charytatywnej rywalizacji "Boxdela" z "Don Kasjo" pozostał niesmak. Wszystko za sprawą tego, iż włodarz Prime Show MMA miał być nie do końca uczciwy. Tak przynajmniej twierdzi "Boxdel".
Zobacz także: Szpilka będzie walczył z Murańskim?!
Ciekawa sprawa z "Don Kasjo", bo ostatnio podczas streamu z "Bagietą" mieliśmy wojnę na donejty. Była taka sytuacja, że Kasjusz pisał z 6-7 wiadomości, że już poszło 4 tys. złotych dla Bagietki i... okazało się, że on nie wysłał tej kasy - mówił Michał Baron w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim.
Okazało się, że szef platformy od donejtów, która mnie obsługuje powiedział, że nie wpłynęła taka kasa. Sprawdzaliśmy historii wszystkich donejtów i nie było takiej transakcji. Kasjo się do tego nie odniósł. Prawdopodobnie tego nie wysłał, albo miał jakiś błąd. Szkoda. Fajnie miało się to zakończyć, a pozostał niesmak - dodał "Boxdel".
Ostatecznie, podczas programu "Aferki" zebrano ponad 30 tys. złotych na rzecz "Bagiety". To niemal połowa łącznej sumy kredytów, które ten zaciągnął, aby mieć pieniądze na życie codzienne i rozwój firmy budowlanej.
Zobacz także: Jurkowski przejdzie do freak fightów?!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo