Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów (IWF) opublikowała statystyki za 2024 rok, które pokazują, że problem dopingu wciąż jest obecny w tej dyscyplinie. Na 3324 przeprowadzone testy antydopingowe, 51 próbek dało wynik pozytywny. Jednakże żaden z 122 ciężarowców startujących na igrzyskach olimpijskich w Paryżu nie naruszył przepisów antydopingowych.
IWF od kilku lat współpracuje z Międzynarodową Agencją Testującą (ITA), aby poprawić wizerunek dyscypliny. W 2024 roku przeprowadzono 3324 badania antydopingowe, co stanowi wzrost w porównaniu z 3192 testami w 2023 roku, kiedy to 18 z nich było pozytywnych. Ponad połowa ubiegłorocznych badań odbyła się podczas zawodów, a próbki moczu stanowiły większość.
W 2024 roku pobrano 2486 próbek od 1078 sportowców z 120 krajów, co poprawia statystyki z 2023 roku. Najwięcej przypadków dopingu odnotowano w federacjach z Gruzji, Rumunii, Turcji, Ukrainy i Iranu. Problem dotyczy głównie młodszych kategorii wiekowych oraz zaplecza seniorskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edukacja i przyszłość dyscypliny
W zakresie edukacji antydopingowej seminaria zgromadziły 611 uczestników z 77 krajów. Podnoszenie ciężarów, obecne na igrzyskach od 1920 roku, stara się odzyskać szacunek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Polityka IWF, kierowana przez prezydenta Mohammeda Jalooda, ma na celu poprawę wizerunku dyscypliny.
Niestety także wśród polskich sportowców doping jest problemem. W 2004 roku z tego powodu zdyskwalifikowano dwóch Polaków podnoszących ciężary — Bartłomiej Bąk na 3 lata (wrócił na 1,5 roku), a Marcin Dołęga na 2. W 2014 roku dwuletnią dyskwalifikację nałożono na podnoszącego ciężary Krzysztofa Zwarycza. W 2016 roku na cztery lata zdyskwalifikowano braci Zielińskich — Tomasza i Adriana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.