"El Capo" postanowił otoczyć opieką posiadłość Lionela Messiego, ponieważ ten jest jego ulubionym piłkarzem. Zwycięzca Złotej Piłki zachwycał swoim geniuszem między innymi w barwach FC Barcelony i reprezentacji Argentyny. W ten sposób zdobył serce przywódcy mafii.
Niedawno weszliśmy do domu Messiego. Nie grał on już wtedy w Hiszpanii, a był piłkarzem Paris Saint-Germain. W Hiszpanii mieszkali z kolei jego rodzice - opowiada "El Capo" w rozmowie z gazetą "El Espanyol".
Znam dobrze okolicę, w której znajduje się posiadłość. Przez szacunek do Messiego nie mogłem jednak nic wynieść. Kocham go i tyle. Kilka razy nawet zatrzymywałem ludzi, którzy chcieli włamać się do domu Messiego - dodaje przywódca szajki złodziei.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na podobnego opiekuna nie mogli liczyć inni piłkarze, którzy są mocno związani z hiszpańskim futbolem. "El Capo" bez ogródek pochwalił się obrabowaniem posiadłości Cristiano Ronaldo, Karima Benzemy czy Alvaro Moraty.
Alberto, ponieważ tak przedstawia się rozmówca, rozpoczął przestępczą działalność w Hiszpanii w 2012 roku. Łup, który wraz z kompanami, wyniósł z domu Johana Cruyffa, był warty 20 tysięcy euro. Sam Holender twierdził, że jego strata była zdecydowanie wyższa.
Znani piłkarze byli okradani, kiedy wyjeżdżali na mecze. Grupa przestępców starannie przygotowywała swoje akcje. Policja w Hiszpanii postanowiła mocno ukrócić proceder, a coraz więcej informacji o złodziejach trafia do opinii publicznej. "El Capo" dowodził grupą z Albanii, która miała na koncie głośne rabunki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.