Ana Orenz, Niemka rywalizująca na kolarskich ultradystansach, 21 sierpnia wzięła udział w Transiberica. To niezwykle wymagające zmagania na trasie liczącej 3500 kilometrów, które rozpoczynają się i kończą w Bilbao.
Dla Orenz Transiberica zakończyła się jednak fatalnie. Niemka, zjeżdżając ze wzniesienia z bardzo dużą prędkością, zderzyła się z dzikiem, który przeciął jej drogę. Jak donoszą media, kolarka przez godzinę była nieprzytomna, a dopiero po dwóch została znaleziona przez innych uczestników rywalizacji. Sama nie była w stanie się ruszyć, by wezwać pomoc.
Niemka trafiła do szpitala w Pampelunie, gdzie usłyszała diagnozę - złamanie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Szczęście w nieszczęściu - rdzeń kręgowy został nienaruszony. Kolarka powoli odzyskuje czucie w rękach i nogach. Lekarze uważają, że może nie być w stanie samodzielnie stanąć na nogi w ciągu najbliższego roku.
Zobacz również: Katastrofa w Brazylii. Podczas meczu zawaliła się część dachu
Jej przyjaciele zorganizowali zbiórkę, która ma pokryć koszty leczenia i rehabilitacji Orenz. Do tej pory udało się zgromadzić 20 tysięcy euro, celem jest 50 tysięcy.
Ana samotnie wychowuję córkę - Ruby. Ta zadeklarowała, że w mediach społecznościowych będzie relacjonować postępy mamy w powrocie do zdrowia.