Mariusz Pudzianowski to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych polskich sportowców. Jego konta w mediach społecznościowych śledzą setki tysięcy odbiorców, a "Pudzian" w trakcie swojej długiej kariery sportowej zgromadził wokół siebie bardzo zaangażowaną społeczność fanów.
Nie dziwi więc fakt, że sportowiec generujący tak duże zasięgi jest łakomym kąskiem dla organizacji freakowych. Niedawno pojawiły się plotki sugerujące, że "Pudzian" może dołączyć do Fame MMA. Pogłoski te podsycał zaawansowany jak na sporty walki wiek Pudzianowskiego (w lutym skończy 47 lat), a także fakt, swój ostatni pojedynek dla KSW stoczył w czerwcu, gdy przegrał z Arturem Szpilką.
Co prawda rzecznik Fame MMA Michał Jurczyga w rozmowie z "Super Expressem" zaprzeczył, że federacja kontaktowała się z Pudzianowskim, jednak sam były strongman przyznał, że w ostatnim czasie otrzymał kilka lukratywnych ofert od organizacji freakowych. Wszystkie jednak odrzucił, a o powodach takiej decyzji opowiedział na kanale Olimp Sport Nutrition.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przychodzą do mnie federacje freak fightowe. Proponują mi dużo większe pieniądze niż w KSW. Już jedna była federacja, druga. Nie, dziękuję. Małą łyżką, najem się. Chochlą bym się udławi. Pieniądze to nie wszystko. Jak już dochodzisz do pewnego etapu, coś więcej się liczy niż pieniążki. Pieniążki mam, wystarczy mi. A później się liczy coś więcej. Zaufanie budujesz dwadzieścia lat - deklarował Pudzian i jednocześnie zapewniał, że darzy pełnym zaufaniem szefów KSW - Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego.
Niedawno również pierwszy z wymienionej dwójki odniósł się do sytuacji Pudzianowskiego. Lewandowski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty podkreślił, że przedstawiciele żadnej z federacji nie odbyli z nim rozmów na temat ewentualnego angażu "Pudziana". Współwłaściciel KSW przekonywał również, że były strongman nie opuści szeregów swojej macierzystej organizacji.
Nie, nie, nie, nikt ze mną nie rozmawiał, więc nie wiem z kim mieliby rozmawiać o wypożyczeniu tego konkretnie zawodnika. Nie wiem, może rozmawiali z jego menadżerką. Natomiast ja wiem co Mariusz myśli, na czym stoi, więc mogę powiedzieć, że Mariusz nigdzie się nie wybierze do momentu, kiedy nie zakończy kariery w KSW - przekonywał Lewandowski.