Igrzyska olimpijskie w Tokio rozpoczną się 23 lipca. Sportowcy rywalizować będą przy pustych trybunach. Mimo to do Japonii mieli przylecieć dyplomaci. Z przyjazdu w ostatniej chwili zrezygnował prezydent Korei Południowej Moon Jae-in.
Pojawiły się zaskakujące doniesienia. "Daily Mirror" poinformowało, że jeden z japońskich polityków pracujących w ambasadzie w Seulu powiedział, iż Moon "masturbuje się", opisał w ten sposób opisał wysiłki prezydenta na rzecz poprawy stosunków pomiędzy dwoma państwami.
Biuro Moona podało, że stało się sceptyczne co do podróży po niedopuszczalnym komentarzu. "Dyskusje przebiegły polubownie i poczyniono znaczne postępy, ale nadal nie zostały uznane za wystarczające" - tłumaczono.
Prezydent nie leci do Japonii. Znaleziono zastępstwo
Media informują, że zamiast prezydenta, do Tokio wybierze się minister kultury w roli szefa koreańskiej delegacji. Zamieszanie z wypowiedzią japońskiego polityka zaogniło napięte stosunki pomiędzy Japonią i Koreą.
Czytaj także: Fame MMA pobiło rekord. Ujawniono, ile sprzedano PPV
Moon Jae-in miał nadzieję, że igrzyska będą okazją do poprawienia stosunków także z Koreą Północną. Ostatecznie jednak Koreańczycy z północy nie wystąpią w rywalizacji - oficjalnie z powodu obaw przed pandemią. Igrzyska potrwają do 8 sierpnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.