Podczas czwartkowego meczu Aston Villi z Legią Warszawa w Lidze Konferencji Europy, który zakończył się zwycięstwem drużyny Unaia Emery'ego 2:1, uwagę kibiców i mediów z boiska odciągnęły skandaliczne sceny rozgrywające się w okolicach Villa Park.
Możesz przeczytać także: Potężne spadki. Tyle traci Kanał Sportowy bez Stanowskiego
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomiędzy kibicami Legii Warszawa a brytyjskimi siłami porządkowymi doszło do starć. Nieporozumienie wywołało m.in. zamieszanie związane z liczbą biletów przyznanych fanom Legii. W efekcie sektor dla gości pozostał pusty przez całe spotkanie.
Klub Aston Villa ogłosił, że złoży skargę do UEFA w związku z tymi wydarzeniami poza boiskiem, a brytyjski szef policji wezwał do wykluczenia Legii z rozgrywek europejskich.
Legia Warszawa oskarża Aston Villę o spowodowanie zamieszek. Według stołecznego klubu, Anglicy naruszyli regulamin UEFA, ograniczając liczbę biletów dla fanów przyjezdnych, co miało przyczynić się do eskalacji napięć. Dodatkowo, Legia zauważa, że aresztowane osoby nie miały biletów na mecz, więc klub nie powinien być odpowiedzialny za zaistniałe wydarzenia.
Możesz przeczytać również: Hajto nie wytrzymał. "Miej godność i zrezygnuj"
W programie na kanale Meczyki oburzenia nie krył dziennikarz Roman Kołtoń.
Mnie to zaskakuje, że Anglicy tak się zachowują. Ma to znamiona dyskryminacji. To oburzające. Same oświadczenia to za mało - tutaj potrzebna jest akcja dyplomatyczna. Bezpośrednie rozmowy.
Rozumiem, że nie zawsze zarządza tym UEFA, tylko organizator, Jeśli UEFA zaleca 5% pojemności stadionu dla kibiców gości, to nie znaczy, że organizator w porozumieniu z organami bezpieczeństwa się musi na to zgodzić - zakończył.
Możesz przeczytać także: Skandowali "Messi", by wkurzyć Ronaldo. Tak zareagował
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.