W ostatnim czasie zrobiło się głośno o wrocławskim dziennikarzu. Marcin Torz, który pod koniec września po ośmiu latach opuścił "Super Express" ujawnił, że otrzymał propozycję pracy na stanowisku wiceprezesa Śląska Wrocław. Od razu jednak nazwał ją próbą przekupstwa bądź zdyskredytowania go.
Teraz Torz postanowił odnieść się na platformie X (dawniej Twitter) do zachowania piłkarza Śląska Wrocław Mateusza Żukowskiego. Jedna z osób, która obserwuje dziennikarza wysłała mu zdjęcie, na którym zawodnik zaparkował swój ekskluzywny Mercedes w miejscu przeznaczonym dla niepełnosprawnych.
"Przygłup lub wieśniak. A może jedno i drugie? Wstyd zajmować miejsce niepełnosprawnym. Tego się nie da obronić. Zwłaszcza, gdy się jest w pełni zdrowym, młodym facetem. Rozumiem, że liczb i formy na razie nie ma, ale do niepełnosprawności jeszcze daleko. Mam nadzieję, że przeprosi i więcej tak się nie zachowa. Ogarnij się, chłopaku..." - napisał Torz w kierunku Żukowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po godzinie od tego wpisu postanowił zareagować sam oskarżony piłkarz. Ten wytłumaczył się z zaistniałej sytuacji.
"Osoba która zrobiła to zdjęcie mogłaby się pokwapić i zrobić zdjęcie od przodu i zobaczyłaby na pewno plakietkę z pozwoleniem stania w tym miejscu. Moja Mama jest osoba niepełnosprawną Panie Marcin Torz!" - odpisał Żukowski.
"Gdyby Pan napisał najpierw do mnie wyjaśnił takową sprawę bez zbierania sobie serduszek dla atencji by obyło się bez takowej sytuacji" - dodał w kolejnym wpisie.
Dziennikarz nie dał jednak za wygraną. Opublikował kolejne zdjęcie, na którym jego informator napisał, że nie było w samochodzie żadnej mamy, a tylko przebywanie osoby niepełnosprawnej w aucie pozwala na korzystanie z karty. Na to ponownie dwukrotnie zareagował zawodnik Śląska.
"Panie Marcinie, ciężko jest przyznać się do błędu widzę? Gdyby był Pan tak mądry napisałby Pan już dawno do mnie w wiadomości prywatnej a nie roztrząsał to dalej na Twitter żeby zasięgi się zgadzały" - stwierdził Żukowski.
"Nie mam zamiaru tutaj wplątywać w dyskusje Twitterową mojej mamy, ale dla twojego spokoju Moja Mama byla z nami. Ps. Wy nawet nie wiecie jak wygląda moja Mama i proszę żebyś już po prostu nie błaźnił się dalej bo potem moja Mama to czyta i nie rozumie tego. Nie pozdrawiam" - dodał.
W kolejnym dniu Torz ponownie poruszył tę sprawę. Udało mu się zdobyć nagranie z monitoringu, na którym zauważył, że auto opuścili jedynie Żukowski i jego dziewczyna. Do tego wpisu dziennikarza na obecny moment piłkarz się nie odniósł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.