Sytuacja miała miejsce tuż przed poniedziałkowym meczem Amerykanów z Walijczykami. Dziennikarz stawił się przed wejściem na stadion, skąd miał relacjonować przebieg wydarzenia.
Jako wyraz solidarności ze społecznością LGBTQ+, założył na tę okoliczność specjalną koszulkę. Widać na niej tęczę i symbol piłki. Ten gest miał nie spodobać się ochroniarzom.
"Musisz zmienić koszulkę. To nie jest dozwolone"
Takie słowa od ochroniarza usłyszał Grant Wahl. Zbulwersowany sytuacją od razu postanowił opisać ją na Tweeterze. Widząc to, ochroniarz wyrwał mu telefon.
Dziennikarz całe zdarzenie opisał niedługo później w kolejnych wiadomościach publikowanych w sieci.
Minęło prawie pół godziny. Jeden z ochroniarzy powiedział mi, że moja koszulka jest "polityczna" i niedozwolona. Drugi ciągle odmawiał mi oddania telefonu, a kolejny krzyczał, stojąc nade mną, gdy siedziałem na krześle, że muszę zdjąć koszulkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Sytuację ostatecznie udało się załagodzić, choć trochę to trwało. Szef ochrony przeprosił zawiedzionego takim obrotem spraw dziennikarza, a na koniec obaj uścisnęli sobie dłonie. Jeden z pracowników biorący udział w zatrzymaniu Granta tłumaczył, że w ten sposób chcieli go ochronić przed reakcją innych kibiców. Dziennikarz dodaje, iż przyjął przeprosiny także od przedstawicieli FIFA.
Ale cały ten epizod sprawił, że zacząłem się zastanawiać... Jak to jest być zwykłym mieszkańcem Kataru, który nosi tęczową koszulę, kiedy nie patrzy na to cały świat? - zakończył wywód Grant Wahl.
Czytaj także: Szef FIFA przyłapany. To robił na trybunie. Jest dowód
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.