Kilka dni temu Robert Karaś poinformował, że w jego organizmie po raz kolejny wykryto doping. Miało to miejsce podczas startu na dystansie pięciokrotnego Ironmana na Florydzie, gdzie pobił rekord świata.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza wpadka dopingowa. W 2023 roku Karaś brał udział w zawodach na dystansie 10-krotnego Ironmana w Brazylii, jednak po starcie ujawniono, że w jego organizmie wykryto drostanolon. Triathlonista utrzymuje, że to właśnie pozostałości tej substancji wpłynęły na pozytywny wynik ostatniego testu na doping, a on sam od wielu miesięcy nie przyjmuje zakazanych środków.
Tłumaczenia te podważyło większość ekspertów. Szef POLADA Michał Rynkowski przekazał w rozmowie z Radiem Zet, że w organizmie sportowca wykryto drostanolon i klomifen. Dodał również, że pierwsza z wymienionych substancji utrzymuje się w organizmie przez maksymalnie 30 dni, Karaś musiał ją więc zażyć ponownie kilka miesięcy po starcie w Brazylii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karaś pokazał ekspertyzę
Triathloniście w wyniku afery dopingowej grozi nawet 8-letnia dyskwalifikacja, stracił on też zaufanie dużej części kibiców. Postanowił jednak kontynuować walkę o swoje dobre imię. Z tego powodu na Instagramie opublikował niezależną ekspertyzę stworzoną przez dr hab. Ewę Kłodzińską, prof. Wyższej Szkoły Inżynierii i Zdrowia w Warszawie, która jest również biegłą sądową z zakresu badań chemicznych przy SO w Warszawie.
Argumenty podawane przez Kłodzińską opierały się na dwóch podstawowych przesłankach: po pierwsze twierdziła ona, że środki dopingujące wykryte u Karasia mogą utrzymywać się w organizmie nawet przez wiele miesięcy. Po drugie ekspertka była zdania, że substancje, o których zażywanie oskarżono triathlonistę, nie tylko nie pomagają, ale wręcz mogą utrudniać starty w jego dyscyplinie.
Ekspert podważa te argumenty
Przedstawioną powyżej opinię szybko podważył Michał Rynkowski. Szef POLADA w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zwrócił uwagę, że ekspertyza w żaden sposób nie odnosi się do tego, że w organizmie Karasia wykryto różne środki dopingujące - po ubiegłorocznym starcie w Brazylii były to drostanolon i meldonium, natomiast ostatnie badania ujawniły obecność drostanolonu i klomifenu
Ta ekspertyza niewiele wnosi do sprawy, ponieważ jest ona bardzo ogólna. Nie odnosi się w ogóle do jakiejkolwiek literatury naukowej, więc traktuję ją jako swobodną opinię pani profesor, która będzie później weryfikowana już przez organy Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. Tak naprawdę będziemy musieli poczekać, jak do tego podejdą Amerykanie. Nie odnosi się do konkretów i trudno uznać ją za cokolwiek nowego wnoszącą z perspektywy przepisów antydopingowych - mówił Rynkowski.
Szef POLADA kategorycznie wyklucza też argument wskazujący na to, że substancje wykryte w organizmie Karasia nie mają zastosowania w triathlonie. Rynkowski wskazuje, że drostonol i klomifen mogą służyć m.in. przyśpieszeniu regeneracji organizmu, co jest niezwykle istotne w sportach wytrzymałościowych.
Przy uprawianiu ultratriathlonu mamy do czynienia z mikrourazami, z ogromnym wysiłkiem, niemalże permanentnym. Wobec tego nawet jeżeli te steroidy miałyby być stosowane regeneracyjnie, to zastosowanie jest istotne. Pomaga uniknąć kontuzji albo wręcz leczyć te kontuzje, mikrourazy, zwiększyć objętość treningową, zwiększyć intensywność treningową, co później ma też przełożenie na sam start. - podsumował Rynkowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.