13 czerwca pod koniec drugiej połowy podczas meczu Dania-Finlandia nagle na murawę padł duński piłkarz Christian Eriksen. Lekarze stwierdzili wtedy u niego zawał serca. Rozpoczęto reanimację.
Wszyscy kibice nagle ucichli. Polscy komentatorzy sportowi na TVP 2 dosłownie modlili się o zdrowie piłkarza, prosząc o to samo widzów przed odbiornikami.
Na szczęście piłkarz, eskortowany przez kolegów i niesiony na noszach, w końcu uniósł do góry głowę, co oznaczało, że reanimacja powiodła się i przywrócone zostały funkcje życiowe.
W niedzielę trenerowi reprezentacji Danii zadano trudne pytanie: "jak blisko byliśmy utraty Eriksena?". Zapytał o to dziennikarz duńskiej telewizji.
Trener powiedział, że nie jest ekspertem w dziedzinie medycyny ani kardiologiem, więc odpowiada na podstawie informacji, jakie udzielili mu lekarze.
Trudno powiedzieć, jak blisko byliśmy utraty Christiana, ale wiemy, że był to zawał serca – mówi Kasper Hjulmand.
Dodał także, że odrzucono hipotezy koronasceptyków dotyczące związku stanu zdrowia piłkarza z COVID-19. Poinformowano także, że "Christian Eriksen ani nie miał koronawirusa, ani nie otrzymał szczepionki przeciwko COVID-19. Zostało to wcześniej potwierdzone m.in. przez dyrektora sportowego Interu".
Czytaj także: Duński piłkarz upadł na meczu. Atak serca i reanimacja. Sylwetka Christiana Eriksena. Ile ma lat?
W dalszej części konferencji prasowej zapytano o obecny stan zdrowia piłkarza. Odpowiedział lekarz reprezentacji Boesen, który stwierdził, że Eriksen jest nadal badany w szpitalu i dlatego nie można wciąż udzielić jednoznacznej odpowiedzi dot. stanu zdrowia piłkarza. Potwierdził natomiast, że jest z nim kontakt - 29-latek jest przytomny i rozmawia z kolegami i lekarzami.
Euro 2020. Czy mecz Dania - Finlandia powinien zostać dokończony?
Zapytano także o kontrowersyjną decyzję związaną z dokończeniem meczu. Zarówno piłkarze, jak i kibicie byli sparaliżowani całą wczorajszą sytuacją. Decyzja o wznowieniu spotkania była m.in. konsultowana z piłkarzami, którzy chcieli kontynuować grę.
Zawodnicy mieli dwie możliwości dokończenia meczu: albo dokończą w sobotę wieczorem, albo dzisiaj o godz. 12 - mówi trener Danii.
Hjulmand dodał, że "zarówno on, jak i piłkarze najpierw upewnili się, że z Eriksenem wszystko jest w porządku, zanim zajęli stanowisko ws. wznowienia meczu". "Szczerze mówiąc, nie uważam, że powinni byli wrócić na boisko" - powiedział Hjulmand, wyraźnie pokazując, że ma ogromne wyrzuty sumienia w związku z tą decyzją. Jak jednak dodał, "była to najlepsza opcja z tych dwóch", bo całkowicie anulować meczu się w tej sytuacji nie dało.
Euro 2020. Pierwsza rozmowa Eriksena z trenerem. Zaskakujące słowa
Jakie były jedne z pierwszych słów Eriksena, które ten zamienił m.in. ze swoim trenerem? Jak mówi Hjulmand, Eriksen zapytał o... swoich kolegów. Nawet w takiej sytuacji martwił się bardziej o nich niż o samego siebie. Trener powiedział, że to typowa dla niego postawa. Jest chrześcijaninem, a więc to naturalne, że bardziej troszczy się o innych niż o samego siebie, skomentował Hjulmand. Dodał, że piłkarz nic nie pamięta z chwili, kiedy upadł już na murawę.
Euro 2020. Jak czują się duńscy piłkarze?
Zapytano także o stan zdrowia psychicznego pozostałych piłkarzy, którzy wczoraj na boisku doznali swego rodzaju traumy. Jak mówi trener - chcą dalej trenować i jest to decyzja zdrowa, o czym przekonali ich psychologowie, z którymi współpracują.
Staramy się być normalni. Jest to zgodne z tym, co mówią psychologowie. Chcemy trenować - i jest to całkowicie w porządku - mówi Hjulmand.
Podsumowując konferencję prasową: obecnie stan zdrowia Eriksena nie jest do końca znany, ale na pewno jest stabilny. Eriksen jest w stanie mówić i jest pod opieką najlepszych lekarzy. Natomiast drużyna, a także sam trener reprezentacji, są pod opieką psychologów o specjalizacji interwencji kryzysowych. Wszyscy gotowi są kontynuować grę na Euro 2020.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.