Makabryczny wypadek, do którego doszło podczas pierwszego etapu tegorocznego Tour de Plogne, odbił się szerokim echem na całym świecie. Fabio Jakobsen w trakcie walki o wygraną został wepchnięty w barierki ochronne przez swojego rodaka Dylana Groenewegena. Siła uderzenia była tak duża, że Jakobsenowi spadł kask z głowy i doznał wielu obrażeń ciała.
Kolarz walczy o zdrowie
Od fatalnego wypadku minęło już kilka tygodni, ale kolarz z Holandii dalej jest w kiepskim stanie. Już wiadomo, że powrót do zdrowia zajmie mu bardzo dużo czasu. Przez wiele miesięcy czeka go intensywna rehabilitacja.
Jestem w szoku patrząc na liczbę szwów na jego twarzy - ma ich 130! Został mu jeden ząb, a podniebienie wciąż się nie zagoiło. Do tego wszystkiego sparaliżowane są jego struny głosowe. Wierzę, że te kłopoty się rozwiążą - mówi Patrick Lefevere, szef zespołu Deceuninck - Quick-Step.
Jakobsen i tak może mówić o wielkim szczęściu, gdyż jego wypadek wyglądał fatalnie. Prognozy lekarzy są jednak optymistyczne i w 2021 roku ponownie stanie na kolarskim szlaku.
Zobacz także: Wielkie poruszenie w USA. Sezon NBA wisi na włosku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.