Od początku pojedynku emocji nie brakowało. Oleg błyszczał formą. Miał być słabszy fizycznie, ale nie było tego widać. Obaj nie szczędzili sobie kopnięć.
Narożnik Ryby próbował go uspokajać. Słusznie, bo w poczynaniach tego zawodnika nie brakowało nerwowych ruchów. Było widać, że jest trochę zaskoczony dobrą postawą przeciwnika.
W drugiej rundzie Oleg dobrze spisał się w parterze. Był m.in. zapięty trójkąt. Ryba też próbował pokazywać swoje umiejętności. Ostatecznie końcowego rozstrzygnięcia się nie doczekaliśmy. Potrzebna była trzecia runda.
Fame MMA 9. Nieprawdopodobny zwrot!
Na początku trzeciej rundy mogliśmy spostrzec, że Oleg jest już zmęczony. Wtedy do ofensywy wkroczył Ryba! Zachował więcej sił i wygrał przegraną walkę. Ależ to było wspaniałe duszenie zza pleców. Patryk "Ryba" Karaś zrobił coś niesamowitego.
Po prostu starałem się realizować plan, który nakreślił mój narożnik - mówił Ryba po walce.
Oleg podkreślał natomiast, że zabrakło mu tlenu. Potem tłumaczył, że jakiś czas temu doznał kontuzji, ale dodał, że nie chce szukać wymówek.