Przypomnijmy, że Novak Djoković w styczniu 2022 roku został wyrzucony z Melbourne i przez to nie mogliśmy go oglądać w turnieju w Australian Open. Serb nie jest zaszczepiony przeciw COVID-19, ale otrzymał warunkowo wizę dzięki zastosowaniu przepisu o tzw. wyjątku medycznym. Sam jednak narobił sobie problemów, gdy wyszło na jaw, że kłamał przy składaniu dokumentów.
Czytaj także: Lech i Legią dogonią Raków? Kto mistrzem Polski 22/23?
Wydawało się, że temat koronawirusa ucichł na całym świecie i brak szczepienia nie będzie przeszkodą dla Serba w rywalizacji na światowych kortach. A jednak. Według ostatnich informacji, amerykańskie władze przedłużyły wymóg szczepienia przeciwko koronawirusowi dla obcokrajowców, chcących wjechać na teren Stanów Zjednoczonych do 10 kwietnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko wskazuje na to, że tenisista drugi rok z rzędu nie będzie mógł wziąć udziału w dwóch marcowych turniejach rangi ATP Masters 1000, odbywających się w Indian Wells i Miami. Trudno bowiem przypuszczać, że Djoković zmieni zdanie i zaszczepi się przeciwko koronawirusowi. - Nie jestem zaszczepiony i nie planuję tego robić - mówił jeszcze w lipcu tenisista.
Serb jest jednym z niewielu zawodników w zawodowym tourze, którzy otwarcie krytykują program szczepień przeciwko COVID-19.
Djoković wrócił do Australii
Mniej rygorystyczne co do przepisów ws. koronawirusa są już teraz władze Australii. Tym razem nie było problemu, aby 21-krotny mistrz wielkoszlemowy zagrał na Antypodach. Pierwszym przeciwnikiem Serba w Adelajdzie został Constant Lestienne. Po zaledwie pięciu kwadransach były lider rankingu ATP zwyciężył Francuza 6:3, 6:2.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.