Trzeba przyznać, że oni naprawdę do siebie pasują. Katie Boulter i Alex de Minaur spotykają się od ponad trzech lat, dlatego dziwić nie powinny różne spekulacje na ich temat. A te w ostatnim czasie nasiliły się pod wpływem gestów i zachowań Brytyjki i Australijczyka.
W niedzielę De Minaur walczył o ćwierćfinał Australian Open 2024. Byłoby to dla niego powtórzenie najlepszego wyniku w Wielkim Szlemie, bowiem w 2020 roku dotarł do tej fazy w US Open. Niestety nie udało się mu pokonać Andrieja Rublowa i po pięciosetowej walce jego przygoda w Melbourne dobiegła końca.
Urodzonego w Sydney tenisistę wspierała na trybunach jego ukochana. Boulter mocno przeżywała ten mecz. Kamery często ją pokazywały i wówczas można było zwrócić uwagę na pewien szczegół. Otóż na palcu lewej ręki dało się zauważyć charakterystyczny pierścionek. Kibice byli przekonani, że para zaręczyła się. W sieci pojawiły się nawet gratulacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik "The Sun" ustalił jubilera, który wykonuje takie klejnoty. Pierścionek pochodzi z kolekcji RockChic brytyjskiej firmy Pragnell. Kosztuje 5300 funtów, czyli ponad 27 tys. złotych.
Tymczasem po meczu De Minaur musiał się tłumaczyć. Na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytania o pierścionek na dłoni jego ukochanej. Tenisista zaprzeczył spekulacjom, choć nie wykluczył, że w przyszłości dojdzie do ich zaręczyn. Na razie jednak oboje chcą się skupić na uprawianiu sportu.
W ostatnim czasie 24-letni De Minaur miał ogromne powody do zadowolenia. Dzięki dobrej grze w australijskich turniejach zadebiutował w Top 10 rankingu ATP.
27-letnia Boulter także grała w Australian Open 2024. Notowana na 54. miejscu w klasyfikacji WTA tenisistka odpadła w II rundzie singla, a w deblu zakończyła występ po pierwszym spotkaniu.