Mateusz Ponitka, kapitan reprezentacji Polski, przyjechał niedawno do kraju z Rosji, gdzie grał w Zenicie Sankt Petersburg. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej koszykarz zdradził kulisy powrotu. Nie krył też niechęci wobec Marcina Gortata, który mocno go krytykował. Padły ostre słowa. Kapitan polskiej kadry zasugerował, że Gortat wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia, a także nakręca spiralę nienawiści wobec Ponitki.
Osobiście brałem udział w treningach NBA. Wiem, na czym to polega, jaki jest skauting zawodników. Wiedzą niemal wszystko o nas. Od A do Z, od narodzin do momentu, w którym stajemy przed nimi. I nie dziwi mnie w ogóle, że po tylu latach w NBA, po całym tym researchu zrobionym przez skautów, Marcin Gortat ma ksywkę, jaką ma, czyli "Polski Młot" - powiedział kapitan reprezentacji Polski.
Mocna odpowiedź Gortata
Te słowa nie pozostały bez reakcji drugiej strony. Były koszykarz klubów NBA podczas programu na kanale "eWinner PL" odpowiedział Ponitce. Nazwał poniedziałkową konferencję "dnem".
Nie mam żalu do Mateusza, bo został zmanipulowany, wciągnięty w brudną grę miedzy mną a prezesem. Nie będę się tłumaczył z nicku "Polish Hammer". Jak będzie miał 900 meczów w NBA, to wtedy pogadamy o nickach - zaznaczył Gortat.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie
Myślę, że konferencja miała służyć czemu innemu, wyprostowaniu sytuacji i zamieszania. Połowa tych zarzutów w moją stronę to kłamstwa, połowa to wymyślone rzeczy. Myślę, że Mateusz nie do końca był przygotowany i nie tak ta konferencja miała wyglądać - podkreślił Gortat.
Były koszykarz reprezentacji Polski dał też radę prezesowi PZKosz Radosławowi Piesiewiczowi.
Może warto wreszcie zainwestować w dobrego PR-owca w związku, który podpowie, co mówić, a czego nie mówić, bo ta konferencja wyszła bardzo źle - przyznał Marcin Gortat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.