Do wypadku doszło w niedzielę. Mark Cavendish uczestniczył w torowej sześciodniówce w Gandavie. Jego rower poslizgnął się na mokrej plamie pozostawionej na torze przez innego kolarza.
Kiedy rozbiłem się, wiedziałem, że wyrządziłem sobie szkody i jestem w złym stanie. W pobliżu były jednak moje dzieci i instynktem było wstać od razu, żeby zobaczyły, że wszystko jest ze mną w porządku - mówi kolarz w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Sun".
Cavendish dodaje, że powinien wrócić na rower za kilka tygodni. - Jako zawodowi sportowcy znamy nasze ciała na tyle dobrze, żeby wiedzieć, co oznaczają dla nas obrażenia i jaki będzie czas regeneracji. Przywykliśmy do tego, że złamania i płuca goją się dość szybko - zapewnia Anglik.
Cavendish trafił po wypadku do szpitala. Jego obrażenia to złamane żebra oraz przebite płuco. Kolarz może kontynuować leczenie w warunkach domowych.
Zobacz także: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl