W niedzielę (3 marca) FC Barcelona mierzyła się na wyjeździe z Athletic Bilbao w meczu 27. kolejki La Ligi. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, lecz goście mogą czuć niedosyt i mówić o zmarnowanej szansie. Dzień wcześniej punkty stracił prowadzący w tabeli Real Madryt, ale Duma Katalonii nie wykorzystała okazji i nie zbliżyła się do odwiecznego rywala (oba zespoły nadal dzieli 8 pkt.).
Remis to nie jedyny problem w FC Barcelonie. Aż dwóch piłkarzy musiało przedwcześnie opuścić boisko z powodu kontuzji. Mowa o Frenkiem de Jongu i Pedrim. Szczególnie uraz drugiego z wymienionych (schodził ze łzami w oczach) to cios dla całej drużyny i jak samego zainteresowanego. Statystyki, którymi może się "pochwalić", przyprawiają o ból głowy.
Choć Hiszpan ma dopiero 21 lat, to w ostatnich trzech sezonach, z powodu kontuzji, opuścił aż 71 spotkań, czyli 34 procent tych, w których mógł zagrać. Takie dane opublikowało "Relevo". Trudno znaleźć innego zawodnika tej klasy, który tak często zmagałby się z urazami. Co gorsza, w najbliższym czasie licznik ten będzie się powiększał. Czeka go bowiem kolejna przerwa w grze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem Pedriego z mięśniem uda powraca
Według hiszpańskich mediów piłkarz po raz kolejny uszkodził mięsień prawego uda. Pedri w tym sezonie już po raz trzeci zmaga się z kontuzją, czego efektem jest to, że w piętnastu spotkaniach Xavi nie mógł korzystać z jego usług. Na ten moment jest za wcześnie, by stwierdzić, kiedy wróci na boisko.
W kontekście Pedriego Hiszpanie mają spore obawy. Niepokoi ich fakt, że na ciele zawodnika jest coraz więcej blizn. Z tyłu głowy warto mieć to, że przed Pedrim jeszcze wiele lat gry i każdy kolejny uraz może coraz bardziej pogarszać sytuację.
Katalońska stacja radiowa RAC1 przekazała, że Pedri zrobi wszystko, by uniknąć operacji kontuzjowanego mięśnia. Gdyby jednak do tego doszło, sezon 2023/2024 najprawdopodobniej by się dla niego zakończył.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.