W czwartek (22 lutego) hiszpańskie media przekazały, że odbył się proces, na którym Dani Alves miał poznać wyrok. Wszystko z uwagi na jego wybryk, który miał miejsce w nocy 30 grudnia 2022 roku.
Brazylijczyk miał wówczas dopuścić się napaści na tle seksualnym i gwałtu na 23-letniej kobiecie. Dzień po zdarzeniu w nocnym klubie Sutton w Barcelonie ofiara zawodnika zgłosiła się na policję, a ten niecały miesiąc później trafił do więzienia.
Możesz przeczytać również: Wielki skandal. Zaatakowano autokar piłkarzy
Alves ma spędzić w więzieniu 4,5 roku a po odbyciu kary przez pięć lat będzie przebywał na zwolnieniu warunkowym. Niewykluczone jednak, że na wolność wyjdzie szybciej, jeżeli będzie ubiegał się o skrócenie wyroku, a to zostanie zaakceptowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od czasu aresztowania co najmniej dwukrotnie przez mieszkańców Juazeiro zniszczony został pomnik ku czci Brazylijczyka. Do kolejnej dewastacji doszło po tym, gdy oficjalnie ogłoszono wyrok w jego sprawie. Tym razem kamienna głowa Alvesa została owinięta folią i zaklejona taśmą.
Ponadto ludzie domagają się, aby urząd miasta usunął pomnik legendarnego piłkarza FC Barcelony. Ratusz miał podjąć decyzję w tej sprawie po tym, jak pojawi się ostateczny wyrok w jego sprawie. Na ten moment nie ma jeszcze oficjalnej informacji w sprawie.
Możesz przeczytać także: Szokujące ultimatum. Jeśli przegra, to straci dziewczynę