36-latek kupił pojazd Pagani Zondę za 1,6 miliona funtów z silnikiem stworzonym specjalnie dla siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1. Samochód, który wyróżnia się fioletowym nadwoziem, został osobiście zamówiony u Horacio Paganiego przez Lewisa Hamiltona siedem lat temu.
Po tym zakupie mocno mu się dostało, bo Brytyjczyk często w mediach społecznościowych zwraca uwagę na kwestie rasizmu czy ochrony środowiska. Tymczasem jego wypasiona fura była wyposażona w potężny silnik benzynowy V12 o pojemności 7,3 litra. Taką jednostkę trudno określić mianem przyjaznej środowisku.
Po tym jak internet zalały zdjęcia i nagrania z przejazdu Hamiltona swoim superszybkim samochodem po Monako, wielu kibiców F1 określa go mianem "hipokryty".
Brytyjczyk twierdził, że lubi Zondę za jej dźwięk silnika, ale nie jest zadowolony z tego jak się prowadzi. Warto dodać, że w 2015 roku spowodował wypadek, gdy prowadził swoją fioletową Pagani Zondę, która uderzyła w zaparkowany obok samochód. Nikt nie został ranny. Wtedy Hamilton też ujawnił, że wypadek był wynikiem intensywnego imprezowania i braku snu.
Wielka transakcja
Według włoskiego magazynu Quattroruote, brytyjska gwiazda rozstała się ze swoim Pagani Zonda 760 LH. Źródła twierdzą, że Hamilton zdecydował się zarobić na pojeździe ze względów etycznych, a gwiazda Mercedesa chce w przyszłości jeździć samochodami elektrycznymi.
Kwota, za którą Hamilton zdecydował się sprzedać auto, jest powalająca. Mówi się, że Brytyjczyk zarobił na tej transakcji aż 7 mln funtów (sprzedał je za 8,5 mln).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.