Stefan Horngacher przez trzy lata był trenerem reprezentacji Polski w skokach narciarskich, a pod jego wodzą Biało-Czerwoni odnieśli szereg sukcesów. W kwietniu 2019 roku postanowił jednak objąć tę samą posadę w reprezentacji Niemiec i tam pracuje do dziś.
Możesz przeczytać także: Rusza Wimbledon. Rekordowa kasa do podniesienia z kortu
W ostatnim czasie szkoleniowiec stronił od rozmów z polskimi dziennikarzami. Można było dostrzec momenty, gdy celowo ich unikał. Dlaczego? O tym opowiedział w rozmowie z serwisem skijumping.pl. Tam zrobił wyjątek, udzielając wywiadu po raz pierwszy od momentu, gdy opuścił Biało-Czerwonych.
To pokłosie sytuacji, do której doszło przed ubiegłorocznymi igrzyskami. Mówię o sprawie dotyczącej butów. Po tym zdarzeniu dotarło do mnie wiele złych głosów z Polski. Z tego powodu postanowiłem, że nie będę rozmawiał z polskimi dziennikarzami - zdradził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj również: Messi podjął decyzję w sprawie domu. Od przybytku głowa nie boli
Działania dziennikarzy były dla mnie bolesne, więc przestałem udzielać wywiadów. Utrzymuję jednak dobry kontakt z zawodnikami, działaczami oraz kolegami z Polski. Nie muszę żyć w przyjaźni z dziennikarzami - dodał.
Horngacher przez lata był skoczkiem narciarskim, a później poszedł drogą trenerską. Na niej wiedzie mu się zdecydowanie lepiej. Nie sposób wymienić wszystkich sukcesów jego podopiecznych, ale gdyby zsumować zarówno Polaków, jak i Niemców, pod okiem Austriaka wygrali wszystko, co było do wygrania - na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, mistrzostwach świata w lotach, czy też w Pucharze Świata.
53-latek rozpoczął czwarty sezon w roli głównego trenera reprezentacji Niemiec. Dla naszych zachodnich sąsiadów marzeniem pozostaje to, aby ich reprezentant po wielu latach znów wygrał Turniej Czterech Skoczni. W sezonie 2023/24 Horngacher i spółka podejmą jeszcze jedną próbę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.