Hubert Hurkacz w czwartek (29.02) odpadł w ćwierćfinale turnieju ATP 500 w Dubaju. Rozstawiony w tej imprezie z numerem trzecim zawodnik musiał uznać wyższość Francuza Ugo Humberta. Polak przegrał 6:3, 6:7 (8), 3:6.
27-letni wrocławianin jest też aktywny w mediach społecznościowych, gdzie relacjonuje nie tylko swoje treningi i starty w turniejach, ale pokazuje też, jak spędza czas wolny. Okazuje się, że Hurkacz jest wielkim fanem motoryzacji, a przede wszystkim F1.
Polski tenisista w listopadzie 2023 roku pojawił się nawet na kończącym sezon Grand Prix Abu Zabi. Hurkacz kilkukrotnie podkreślał, że jest miłośnikiem samochodów marki McLaren... chociaż jego ulubionym kierowcą jest jeżdżący dla Ferrari Charles Leclerc, którego zna prywatnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po karierze tenisisty przygoda w wyścigach samochodowych?
Hurkacz miał też kilkukrotnie usiąść za kierownicą samochodu wyścigowego i spróbować swoich sił na torze. W rozmowie z Radiem Gol przyznał, że w przyszłości chciałby wystąpić w wyścigu samochodowym. Jak mówił, napięty grafik startów na kortach całego świata obecnie nie pozwala mu na udział w tego typu zawodach, jednak po zakończeniu profesjonalnej kariery jest otwarty na taką aktywność.
Marzyłbym, aby w przyszłości wystąpić w jakimś wyścigu, więc gdyby po zakończeniu tenisowej kariery pojawiła się taka szansa, to na pewno z chęcią spróbowałbym swoich sił - mówił w wywiadzie opublikowanym w przewodniku kibicowskim F1 przygotowanym przez Radio Gol
Hurkacz opowiedział również nieco więcej o motoryzacyjnej pasji i wymienił swoje wymarzone samochody. Są to: McLaren F1, Ferrari F40, SLR McLaren i Nissan Skyline. Przyznał również, że jego pierwszym pojazdem był Golf GTI.
Golf cały czas służy mi kiedy przyjeżdżam do Wrocławia, często też kiedy jestem w Polsce jeżdżę McLarenami, które udostępnia mi salon McLaren Warszawa. Golf wciąż ma się dobrze, jest świetnym autem i zawsze czeka na mnie w garażu.
Czytaj też: Zbigniew D. zatrzymany. Boniek zabrał głos