Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Iga Świątek jak feniks z popiołów. Udany początek WTA Finals

5

Iga Świątek wróciła na kort i w pierwszym meczu po najdłuższej w karierze przerwie pokonała Czeszkę Barborę Krejcikovą 4:6, 7:5, 6:2 udanie otwierając zmagania w WTA Finals. Nasza mistrzyni broni wywalczonego przed rokiem tytułu i ściga liderkę światowych list, Arynę Sabalenkę z Białorusi.

Iga Świątek jak feniks z popiołów. Udany początek WTA Finals
Iga Świątek jak feniks z popiołów. Udany początek WTA Finals (PAP, PAP/Marcin Cholewiński)

Pierwszy mecz Igi Świątek od września i porażki w US Open (2:6, 4:6 w ćwierćfinale z Jessicą Pegulą) miał dać odpowiedź na pytanie o to, czy zmiany w sztabie polskiej tenisistki przyniosły błyskawiczny efekt. Nasza gwiazda rozstała się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim i postawiła na Belga Wima Fissette.

Przy okazji nie grała niemal przez dwa miesiące, odpoczywając po trudach sezonu 2024 i zbierając siły na WTA Finals w Rijadzie, gdzie mogła odzyskać pozycję rakiety numer jeden na świecie. Gdy pauzowała, na szczyt wskoczyła jej kosztem Aryna Sabalenka.

Białorusinka w Rijadzie efektownie rozpoczęła zmagania, bijąc Qinwen Zheng (Chiny) 6:3, 6:4. Iga Świątek na początek imprezy w Grupie Pomarańczowej zmierzyła się z Czeszką Barborą Krejcikovą, z którą wygrała dwa z czterech rozegranych pojedynków. Forma naszej faworytki była wielką niewiadomą, o tym wiedzieliśmy na pewno.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent

59 dni, dokładnie tyle trwała przerwa Igi Świątek od tenisa, po odpadnięciu z US Open. Polka wróciła w Rijadzie, by na początek WTA Finals stawić czoła najniżej notowanej w imprezie Czeszce Barborze Krejcikovej. Raszynianka chciała od wygranej rozpocząć imprezę i pościg za Aryną Sabalenką, która została liderką światowych list.

Nasza rywalizacja jest naprawdę wyrównana i cieszę się z niej, bo zmusza nas do grania coraz lepiej z każdym dniem, a to motywuje nas do cięższej pracy, chęci szukania czegoś jeszcze, samodoskonalenia pod względem mentalnym i fizycznym - mówiła niedawno Białorusinka o Polce.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Długą przerwę od tenisa było widać w grze Igi Świątek od pierwszych piłek niedzielnego meczu. Barbora Krejcikova korzystała z jej błędów i szybko w pierwszym gemie zyskała prowadzenie 40:0. Szybko przełamała serwis naszej mistrzyni, by wyjść na prowadzenie 1:0, a potem 3:1. Raszynianka atakowała, szukała wyrównania, ale więcej szczęścia miała rywalka.

Mogło być już nawet 3:3, jednak Krejcikova obroniła się w gemie szóstym i prowadziła 4:2. Po chwili popisała się znakomitym serwisem przy swoim podaniu (5:3), by zamknąć partię pierwszą po serii błędów Świątek wygraną 6:4. W Rijadzie szykowała się niespodzianka i to naprawdę dużego kalibru.

Niestety w partii drugiej Iga Świątek znów szybko straciła swoje podanie, a Czeszka pewnie szła po swoje i szybko wyszła na prowadzenie 2:0. Co gorsza, znów szybko przełamała serwis naszej mistrzyni i miała ją już w zasadzie na widelcu. Prowadziła 3:0, rządziła na korcie, a Polka za nic nie mogła wskoczyć na właściwe obroty.

Jeszcze zerwała się do walki, w czwartym gemie wygrała podanie przeciwniczki, dorzuciła swój serwis i po zażartej walce zrobiło się już tylko 2:3. Barbora Krejcikova znalazła się pod ścianą, piłka po piłce traciła kontrolę nad meczem, a Polka napierała coraz mocniej. Dorzuciła kolejne dwa gemy i już prowadziła 4:3 w secie drugim.

Świątek złapała wiatr w żagle, grała skutecznie i znów była sobą na korcie. Ale jej rywalka nie zamierzała się poddawać bez walki. Ta trwała już niemal dwie godziny, gdy raszynianka wykorzystała drugą piłkę setową i doprowadziła do remisu w meczu (7:5).

Trwa ładowanie wpisu:twitter

W secie trzecim nasza faworytka od początku grała bardzo skoncentrowana, nie dała się przełamać i pokazała, dlaczego jest jedną z najlepszych tenisistek świata. Zadawała cios za ciosem, a Czeszka była coraz bardziej poza grą. Świątek prowadziła już 3:0 i losy meczu miała w swoich rękach.

Barbora Krejcikova nie potrafiła już powstrzymać byłej liderki światowych list. Dopiero przy stanie 0:5 urwała jej gema, ale trzecią partię oddała niemal bez walki (2:6). Iga Świątek, choć mecz rozpoczęła niezbyt dobrze, wygrała pierwsze starcie w WTA FInals i wykonała pierwszy krok w stronę półfinału. Teraz czekają ją jeszcze starcia z Coco Gauff i Jessicą Pegulą, które jeszcze w niedzielę zmierzą się ze sobą w bezpośrednim starciu.

Wynik meczu Grupy Pomarańczowej: 

Iga Świątek (Polska) - Barbora Krejcikova (Czechy) 4:6, 7:5, 6:2

Autor: KGŁ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Świebodzin zdetronizowany. Nowy pomnik Jezusa będzie dużo wyższy
Groźna sytuacja na pokładzie samolotu. Ursula von der Leyen udzieliła pierwszej pomocy pasażerowi
Uchodzi za znienawidzonego. Jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej
Idealne do smażenia i do kanapek. Przepis na masło klarowane
Oburzyły ją seks-gadżety w chińskim sklepie. Mieszkanka Gdańska prosi o interwencję
Kosmiczna kwota. Tyle Rafael Nadal zarobił na kortach
Mają polskie korzenie. Będą kanonizowani. Papież podjął decyzję
Basen w Wielkopolsce zamknięty do odwołania. Wykryto groźną bakterię
Tajemnicze symbole na drzewach w Skandynawii. Kryją mroczną przeszłość
Rosjanie pokazali cel ataku jądrowego w Polsce. Gen. Polko: Sieją strach
Polacy jadą za granicę. Sprawdzamy, gdzie w tym roku można taniej polecieć
Kłopoty byłego reprezentanta Polski. Został zatrzymany przez CBA
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić