Dwa spotkania w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie 2024 rozegrała już Iga Świątek. Łącznie na korcie spędziła ponad cztery godziny. Większość czasu to efekt jej meczu z Naomi Osaką w ramach drugiej rundy.
Była liderka światowego rankingu WTA zaprezentowała się z bardzo dobrej strony na tle wyżej notowanej tenisistki. Po porażce w premierowej odsłonie, która zakończyła się tie-breakiem, w drugiej kompletnie rozbiła rywalkę. W trzecim secie prowadziła 5:2 i 30:0, a także miała piłkę meczową. Mimo to Świątek wyszła z opresji i zaliczyła wielki powrót, ostatecznie triumfując 7:6(1), 1:6, 7:5.
Dzień po zakończonym spotkaniu internet obiegło nagranie z szatni. Możemy na nim zauważyć Polkę, która płakała. Taka reakcja mogła być związana z trudami tego meczu, ale niewykluczone, że było inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pomeczowym wywiadzie nasza tenisistka zwróciła się do kibiców o krzyki w trakcie wymian, które przeszkadzają w koncentracji. Podkreśliła również, że ma nadzieję, iż po tej uwadze fani nie przestaną jej lubić. Rozmowę przeprowadził z nią komentator tenisa i ekspert Eurosportu Alex Corretja, który później zdradził, co jej powiedział.
- Powiedziałem jej, że mam wiele szacunku do tego, co ona powiedziała. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazi, że to tutaj zdradzam. (...) Ona wspomniała, że kibice nie zachowywali wobec niej odpowiedniego szacunku, pod koniec miała nawet łzy w oczach i w sumie ja też miałem łzy w oczach - wyjawił były tenisista.
Tym samym niewykluczone, że właśnie zachowanie kibiców sprawiło, iż Świątek po meczu płakała. W końcu Corretja przyznał, że zauważył u niej łzy w oczach tuż pod koniec wywiadu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.