W piątek oficjalnie rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Sportowcy przebywają w Chinach od kilku dni, gdzie już odbywają się treningi w różnych konkurencjach. Obowiązkowym punktem każdego dnia dla nich są testy na koronawirusa. Kolejni zawodnicy codziennie tracą szansę na olimpijską rywalizację - za sprawą pozytywnych wyników testów.
Cała żeńska reprezentacja Rosji w hokeju na lodzie kilka dni temu trafiła na kwarantannę. Powód? Sześć zawodniczek otrzymało pozytywne wyniki testów, a resztę uznano jako osoby bliskiego kontaktu. Dopiero w czwartek kwarantanna dobiegła końca, dzięki czemu zespół mógł odbyć pierwszy trening.
Byłyśmy zmuszone, aby ćwiczyć w naszych pokojach. To naprawdę trudne, zostałyśmy bez treningu, nie jeździłyśmy na łyżwach. Na pierwszym treningu dosłownie umierałyśmy - powiedziała Anna Shibanova, jedna z liderek rosyjskiej kadry, cytowana przez rsport.ria.ru.
Zobacz również: "Pudzian", a może "Shrek". Wojownik KSW żartuje z samego siebie
Hokeistka wprost opowiedziała też o atmosferze, jaka panuje w Pekinie.
Atmosfera igrzysk w Soczi i teraz atmosfera igrzysk w Pekinie to niebo a ziemia. Ciągłe testy, czekanie na wyniki. Możesz nie mieć objawów, a test i tak może być pozytywny. Ciągle siedzimy i trzęsiemy się ze strachu - przyznała.
Shibanova uważa też, że w takiej sytuacji i okolicznościach, igrzyska powinny zostać przełożone. To zresztą już kolejny głos z Pekinu, który wyraża taką opinię. Igrzyska oficjalnie rozpoczną się 4 lutego (w piątek) i potrwają do 20 lutego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.