Chodzi o Ryoyu Kobayashiego - utytułowanego skoczka i lidera japońskiej kadry. Ryoyu z pewnością wolałby być w Wiśle i walczyć o kolejne punkty do klasyfikacji Pucharu Świata. Jednak kilka dni temu w Ruce uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa i został uwięziony na izolacji w Finlandii.
Kobayashi codziennie odlicza w mediach społecznościowych dni do zakończenia izolacji.
Trzy dni do końca wakacji - napisał w niedzielę.
Skoczek nie odczuwa żadnych skutków koronawirusa. Zresztą jego sytuacja budzi spore kontrowersje. Gdy oficjalny test dał wynik pozytywny, sam zdecydował się poddać kolejnemu. Drugi, wykonany prywatnie, był negatywny. Japończyk jednak nic tym nie wskórał - i tak musiał trafić na izolację.
W niedzielę, kiedy skoczkowie rywalizowali w konkursie Pucharu Świata w Wiśle, Ryoyu postanowił umilić sobie czas w zupełnie inny sposób. Wcielił się w rolę streamera. Przez blisko dwie godziny rozmawiał z fanami za pośrednictwem YouTube.
Kobayashi liczy, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby mógł wrócić do skoków w Klingenthal. Tam konkursy Pucharu Świata rozegrane zostaną 11 i 12 grudnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.