aktualizacja 

Jacek Murański zabrał głos. Wskazał przyczynę śmierci Mateusza

Śmierć Mateusza Murańskiego była szokiem dla całego środowiska freak fightów oraz wszystkich obserwatorów polskiego show-biznesu. Teraz po raz pierwszy od tragedii głos zabrał jego ojciec - Jacek Murański. W rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim z salon24.pl "Stary Muran" opowiedział o wielkim rodzinnym dramacie.

Jacek Murański zabrał głos. Wskazał przyczynę śmierci Mateusza
Murańscy na konferencji prasowej - YouTube (Fame MMA)

Ta wiadomość spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba. O śmieci Mateusza Murańskiego media poinformowały w środę 8 lutego. Wówczas światło dzienne ujrzały pierwsze informacje o znalezieniu zwłok freak fightera w jego domu w Gdyni. Po wstępnych wynikach sekcji zwłok wiadomo już, że bezpośrednią przyczyną śmierci 29-latka była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Mateusz Murański miał za sobą łącznie dziewięć walk na galach freak fightowych. Występował w wydarzeniach federacji Fame MMA, High League czy FEN 34. Młody mężczyzna nie stronił od udziału w życiu publicznym. Chętnie pokazywał się u boku ojca - Jacka Murańskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...

Zobacz także: Gdzie na ferie w Polsce? Tam pogoda murowana. "Warunki cudowne"

To właśnie Jacek Murański znalazł ciało Mateusza. Gdy zorientował się, że coś jest nie tak, podjął próbę reanimacji, ale było już za późno.

Mateusz Murański nie żyje. Wstrząsająca relacja Jacka Murańskiego

Wchodzę do domu i widzę, że Mateusz leży w łóżku i śpi. Pomyślałem, że to bardzo dobrze, bo Mateusz miał od wielu lat ogromne kłopoty ze snem. Cierpiał na bezdech senny i bezsenność, był prowadzony przez lekarza, zastanawiał się nawet nad operacją. (...) Przechodzę koło łóżka, bo chciałem podnieść żaluzje. I coś mnie zaniepokoiło w jego twarzy. Kiedy sprawdziłem, że nie oddycha, zacząłem go natychmiast reanimować i dzwonić na pogotowie. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po jakichś pięciu minutach już byli. Podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i próbowali ratować, ale było za późno - powiedział Jacek Murański w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim z salon24.pl.

Patomorfolog stwierdził, że Mateusz Murański zmarł kilka godzin wcześniej, około 3:00 w nocy. W internecie pojawiły się spekulacje, że w jego mieszkaniu był oxycodon. To jeden z popularnych leków opioidowych, stosowany jest on także jako narkotyk. Tym informacjom stanowczo zaprzeczył jednak Jacek Murański.

Przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia, w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował. Ale lekarka nie rozwinęła tego. Szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku. Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji - dodał Jacek Murański.

Jacek Murański zabrał głos. Co z walką na High League 6?

Jacek Murański przez dwa tygodnie po śmierci syna milczał. Teraz potwierdził, że na pewno nie wystąpi na gali High League 6, która odbędzie się 18 marca w Katowicach. Miał zmierzyć się wówczas z Marcinem Najmanem. "Stary Muran" nie wyklucza jednak, że w przyszłości wróci do oktagonu.

Jestem pewien, że Mateusz chciałby, żebym pokazał się jeszcze w klatce. Na zawsze #TeamMurańscy. Po prostu o tym wiem, bo mamy kontakt z Mateuszem - mówi Jacek Murański.
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić