5 sierpnia Warszawa stała się gospodarzem inauguracyjnej gali nowopowstałej organizacji freak fightowej - Clout MMA. Jednym z zawodników, który zdecydował się na nietypową sportową przygodę, był dobrze znany kibicom piłkarski ekspert i były reprezentant Polski, Tomasz Hajto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jego rywalem był inny dobrze znany, aczkolwiek sporo młodszy od niego, sportowiec - Zbigniew Bartman. Młodość była górą w tym starciu - Hajto musiał uznać wyższość Najmana. Wszystko jednak wskazuje, że jeszcze przynajmniej raz sprawdzi się w oktagonie.
W środę był natomiast gościem programu Clout MMA, w którym m.in. wspominał swoją walkę z Bartmanem. Siatkarz zresztą też był obecny w studiu, podobnie jak inny freak fighter - Marcin Najman.
W pewnym momencie do studia zadzwonił Radosław "Radar" Kalisz - zawodnik, który weźmie udział w drugiej gali Clout MMA - w walce dziesięciu na jednego. "Radar" nie hamował się w programie na żywo, obrażając zebranych w studiu gości. Tomaszowi Hajto wypomniał m.in. jego problemy z hazardem, czy też wypadek z 2007 roku, kiedy śmiertelnie potrącił 74-letnią kobietę na przejściu dla pieszych w Łodzi.
Zobacz również: Diablo wbił szpilkę Chalidowowi. Mówi o świńskich numerach
"Radar" nie dokończył swoich kwestii - wcześniej został rozłączony. A Hajto powiedział wprost, co myśli o tym telefonie.
Panowie, albo robimy jakiś normalny program, albo łączymy z jakimś totalnym kretynem. Naubliżał nam tu wszystkim jakiś frajer, co cztery klasy skończył. Jeżeli je w ogóle skończył - przyznał.
Powielanie wielu sytuacji naszych życiowych i opowiadanie ich za każdym razem - to się mija z celem. Ja tu przyszedłem jako gość, powspominać ostatnią walkę i fajnie się z wami pobawić. Jak ja mam słuchać jakiegoś typa, który skończył cztery klasy podstawówki, to sorry. Zaraz wstanę i pojadę do domu - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.